Ceny drobiu od rekordowych spadków do historycznych wzrostów
2020 rok polscy hodowcy drobiu zapamiętają jako najtragiczniejszy w najnowszej historii drobiarstwa. Z drugiej strony po ubiegłorocznych rekordowych spadkach cen mamy teraz ich historyczne wzrosty.
"Żadna chyba inna branża nie może się pochwalić równie spektakularnym rozkwitem jak drobiarstwo. Od czasu naszej akcesji do UE z mało liczącego się dostawcy staliśmy się drobiową potęgą" - podaje "Gazeta Wyborcza".
HPAI wyraźnie odpuszcza. "Tylko" 5 nowych ognisk
"Przed 2004 r. mieściliśmy się w drugiej dziesiątce europejskich producentów, teraz jesteśmy numerem jeden. I do tego roku produkcja rosła w Polsce o 10 proc. co roku. Od lat produkujemy znacznie ponad potrzeby krajowe, ostatnio już połowa produkcji musi być wyeksportowana. Wartość naszego wywozu drobiu to 2 mld euro rocznie" - przypomina dalej dziennik.
W 2020 r. branże dotknęło zamknięcie w całej praktycznie Unii (i to na wiele miesięcy) zakładów gastronomicznych, hoteli, cateringu spowodowało dramatyczny spadek zapotrzebowania na mięso drobiowe. Producenci zostali z nadmiarem kurcząt, a w magazynach ubojni i zakładów mięsnych zapasy "rosły pod sufit".
Wówczas ceny były tak niskie, że hodowcy ograniczali produkcję, wyłączając część kurników, zaś ubojnie zmniejszały moce produkcyjne nawet o połowę, a na początku 2021 r. ceny drobiu osiągnęły historyczne dno - 1,8 zł za kg na wolnym rynku.
"Część hodowców straciła możliwości kredytowe, po sprzedaży dorosłych ptaków nie kupowali więc nowych piskląt. W rok 2021 wchodziliśmy ze znacznie zmniejszonymi obsadami kurników" - napisała "GW".
Rok 2021 jest i będzie bardzo trudny - uważają drobiarze. Tyle że sytuacja odwróciła się o 180 stopni. Teraz na wolnym rynku za kilogram żywego kurczaka można dostać 4,5 a nawet 4,7 zł. "Drobiarstwo zaatakowała bowiem ptasia grypa. I to w skali niespotykanej" - kończy dziennik.
- Książki warte polecenia: Sygnały brojlerów |Sygnały kur nieśnych |Sygnały indyków