Rentowność produkcji spadła, a ceny zbytu są o 10-15 proc. niższe
Sytuacja w branży mleczarskiej obecnie nie jest zła, ale gorsza niż przed rokiem. Rentowność produkcji spadła, a ceny zbytu produktów są o 10-15 proc. niższe niż w ubiegłym roku - poinformował w środę prezes Krajowego Związku Spółdzielni Mleczarskich Waldemar Broś.
Jak mówił podczas konferencji prasowej, na sytuację polskiego mleczarstwa wpływają duże zapasy mleka w proszku zgromadzone w ramach zakupów interwencyjnych przez Unię Europejską. Do tej pory KE nie podjęła decyzji co z nimi zrobić, mimo wyraźnych sugestii środowiska mleczarskiego o tym, by mleko to przekazać na pomoc dla uchodźców lub też przeznaczyć na cele paszowe.
KE: sytuacja na unijnym rynku mleka powoli się poprawia
Polska sprzedaje zagranicę ok. 30-40 proc, produkcji mleczarskiej. Dlatego niezwykle istoty jest eksport. O ile ubiegły rok był rekordowy dla polskiego mleczarstwa - wywieziono bowiem produkty o wartości 2,1 mld euro (wzrost o ok. 32 proc. r/r), to w tym roku eksport może być na zbliżonym poziomie do ubiegłegorocznego.
80 proc. wywożonych polskich produktów mleczarskich trafia na rynek UE. Dominują sery masło i mleko w proszku. Zdaniem prezesa KZSM, w 2019 r. eksport polskich wyrobów mleczarskich będzie podobny jak w tym roku, bo wszystkie prognozy na świecie mówią, że zapotrzebowanie na żywność rośnie.
Targi Mleko-Expo odbędą się już po raz 27
- Dzisiaj możemy powiedzieć, że te ceny są dość stabilne, poza mlekiem w proszku, można uznać, że są one na poziomie między średnim a dobrym - ocenił Broś.
Jeżeli chodzi o pozaunijne rynki zbytu, to najbardziej rokujące są rynki azjatyckie. Tu jednak występują bariery w postaci wysokich kosztów transportu i dlatego do Azji wywozi sie produkty suche ( mleko w proszku, serwatkę w proszku). Kolejnymi czynnikami hamującymi eksport do Azji są przyzwyczajenia tamtejszej ludności, sposób odżywiania czy kwestia nietolerowania laktozy.
Broś ocenia, że z tych powodów Polska powinna koncentrować się na sprzedaży produktów mleczarskich do najbliższych krajów m.in. do Europy Wschodniej - chodzi o rynek rosyjski, ukraiński czy nawet białoruski, choć ten ostatni pokrywa już swoje zapotrzebowanie.
Susza dotyka największych graczy na rynku mleka
- Jeżeli Komisja Europejska nie odwoła embarga, co jest błędem, to już są sygnały, że Federacja Rosyjska staje się samowystarczalna - zaznaczył Broś. Dodał, że obecnie Rosja jest największym importerem masła i serów, a Polska jest szóstym producentów serów na świecie i czwartym producentów masła w UE.
- Rosja jest dla nas najlepszym rynkiem, najbardziej stabilnym i jeśli będziemy czekać kilka lat, to najprawdopodobniej Rosjanie rozwiążą ten problem w ramach własnego kraju - ocenił szef Krajowego Związku Spółdzielni Mleczarskich.
Konferencja prasowa odbyła się podczas XXVII Targów Mleko-Expo w Warszawie. Impreza potrwa do piątku.