Czterodniowy baranek porwany z "żywej" szopki. Dzielnicowy wytropił złodzieja
Z dużym poruszeniem wśród lokalnej społeczności spotkało się zdarzenie, do którego przyczynił się 42-letni mieszkaniec miejscowości Ujazd (pow. strzelecki, woj. opolskie). W pierwszy dzień Świąt Bożego Narodzenia z „żywej” szopki znajdującej się przy kościele mężczyzna ukradł 4-dniowego baranka.
Co istotne - jak wskazali policjanci - odstawienie malucha od mleka matki skazywało zwierzę na śmierć. Baranek musi być karmiony mlekiem owczym - podanie mu innego skutkowałoby zagrożeniem dla jego zdrowia i życia.
„Zniknięcie baranka dość szybko zauważyli mieszkańcy Ujazdu. Informacja o nikczemnej kradzieży malucha z szopki rozniosła się po miejscowości i jego okolicach. Mieszkańcy od razu rozpoczęli poszukiwania na własną rękę. Liczyła się tu jednak każda minuta, gdyż niewłaściwe karmienie baranka skazywało go na pewną śmierć. Niestety, pomimo podjętych przez mieszkańców działań, nie udało się ustalić miejsca, do którego zwierzę zostało zabrane” – brzmi relacja opolskiej policji.
Nieszczęście w Wigilię. Byk przygniótł mężczyznę do ściany
Późnym wieczorem o pomoc poproszony został st. sierż. Krzysztof Kuczmera. Dzielnicowy, choć kilka minut wcześniej skończył służbę, nie odmówił i od razu przystąpił do działania. Prześledził zapisy kamer miejskiego monitoringu. Jego uwagę zwrócił mężczyzna poruszającego się na rowerze, który odjechał z posesji kościoła. Mężczyzna ten trzymał jedną rękę na kierownicy, a drugą przy ciele w okolicy klatki piersiowej, tak jakby coś przytrzymywał. Policjant był pewny, że pod kurtką schowany był mały baranek.
Kluczem do odnalezienia zwierzęcia okazał się rower, którym poruszał się złodziej.
„Dzielnicowy dzień przed Wigilią zatrzymał w miejscu zamieszkania poszukiwanego mężczyznę do odbycia kary pozbawienia wolności. Podczas zatrzymania zauważył rower znajdujący się w pomieszczeniu gospodarczym należącym do poszukiwanego. Był to ten sam rower, którym poruszał się złodziej małego baranka. Idąc tym tropem, dzielnicowy od razu pojechał do jednej z miejscowości w gminie Ujazd, gdzie drzwi mieszkania otworzył 42-latek, który wskazał miejsce, gdzie ukrył zwierzę. Mężczyzna ukradł zwierzę, gdyż wpadł na pomysł, iż chce je hodować na własnej posesji. Baranek trafił w ręce właściciela, który umieścił go w zagrodzie razem z owczą mamą. Zwierzę było bardzo głodne. Baranek od razu skierował się do swojej matki po pokarm. Czynności w sprawie trwają, a mężczyzna odpowie za kradzież zwierzęcia” – przekazano w policyjnym komunikacie.
- Wiesz o ciekawym wydarzeniu? Poinformuj nas o tym! Czekamy: redakcja@agropolska.pl