Wyglądało groźnie. Pijany kierowca "mleczarki" próbował uniknąć zderzenia
Rozpędzona ciężarówka z mlekiem uderzyła w auto osobowe i wpadła do przydrożnego rowu. Zdarzenie na drodze krajowej wyglądało bardzo groźnie. Jego sprawca okazał się pijany.
Zdarzenie to miało miejsce w minioną środę (15 stycznia) na ul. Duńskiego Czerwonego Krzyża w Makowie Mazowieckim (woj. mazowieckie).
- Wstępne ustalenia wskazują, że kierujący samochodem ciężarowym marki MAN z przyczepą, przewożąc mleko, nie dostosował prędkości do warunków na drodze, wskutek czego uderzył w tył skody oczekującej na skręt w lewo - relacjonuje podkom. Monika Winnik, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Makowie Mazowieckim.
Wypadek ciężarówki z bydłem. Zwierzęta rozbiegły się po drodze ekspresowej
Jak dodaje, 29-letni kierujący „osobówką”, widząc w lusterku zbliżający się z dużą prędkością ciężarowy zestaw, próbował zjechać na prawe pobocze. Jednocześnie 33-letni kierujący ciężarówką, chcąc uniknąć najechania na tył auta, również wybrał prawą część drogi. Uderzył w skodę, po czym wjechał z impetem do rowu (nagranie z tego zdarzenia można obejrzeć tutaj).
Co istotne, pomimo, że kraksa ta wyglądała naprawdę groźnie, nikt nie ucierpiał.
- Jak się okazało, 33-letni kierujący ciężarówką był w stanie nietrzeźwości. W policyjny alkomat wydmuchał ponad 0,5 promila alkoholu. Policjanci na miejscu zatrzymali mężczyźnie zawodowe prawo jazdy. Miał on już wcześniej konflikt z prawem, w związku z kierowaniem pod wpływem alkoholu. Grozi mu teraz do 5 lat pozbawienia wolności, wysoka grzywna i zakaz kierowania pojazdami - przekazuje podkom. Winnik.
- Wiesz o ciekawym wydarzeniu? Poinformuj nas o tym! Czekamy: redakcja@agropolska.pl