Nielegalny ubój bydła już popsuła wizerunek polskiej branży sektora wołowiny. Potężne straty finansowe już liczone są w setkach milionów złotych.
Afera z nielegalnym ubojem bydła już popsuła wizerunek polskiej branży sektora wołowiny. Potężne straty finansowe już liczone są w setkach milionów złotych.
Rząd zapowiada kary, wzmocnienia nadzoru, wprowadzenie rozwiązań systemowych, bo straty branży sektora wołowiny są potężne.
Tymczasem inspektorzy Komisji Europejskiej sprawdzają nadzór weterynaryjny w Polsce i wybranych zakładach. Ministerstwo, producenci i generalnie cała branża, deklarują pełną współpracę, czytamy na stronie internetowej radiowej Jedynki.
Jak informuje Paweł Niemczuk, główny lekarz weterynarii, kontrola unijnych inspektorów potrwa do piątku, ale równolegle sprawą zajmuje się policja.
Powiatowy lekarz weterynarii odpowiedzialny za kontrolę ubojni, w której łamano prawo został już zwolniony. Inspekcja rozwiązała umowę z lekarzami, którzy nadzorowali ten zakład. Zostali oni skierowani do organów ...
Wyjaśnia on, że materiał pokazany przez TVN24 dotyczył nielegalnego uboju i rozbioru mięsa w jednym zakładzie, który odbywał się bez nadzoru weterynaryjnego w godzinach nocnych.
- Zwierzęta zostały kupione również nielegalne, stąd podmiot prowadzący skup oraz zakład ubojowy poniesie konsekwencje karne, zostały cofnięte uprawnienia, mięso zostanie przekazane do utylizacji, a to mięso, które trafiło do obrotu, zostanie wycofane - mówił Niemczuk.
Jan Krzysztof Ardanowski, minister rolnictwa zapewnia, że system nadzoru w Polsce jest restrykcyjny, ale branża wołowiny chce go wzmocnić.
W ubojniach, gdzie nie ma przez 24 godziny nadzoru lekarza weterynarii, zostanie wprowadzony 24-godzinny monitoring.
Minister chce zaproponować Radzie Ministrów rozszerzenie odpowiedzialności inspekcji weterynaryjnej oraz zapewnić jej więcej etatów. Zapowiedział również finansowe wzmocnienie inspekcji weterynaryjnej.
Jak stwierdził Jacek Zarzecki, prezes Polskiego Związku Hodowców Producentów Bydła Mięsnego, wołowina już tanieje. Przypomina on, że zwierzęta chore, które nie mają szans na wyleczenie, są zabijane w gospodarstwie i utylizowane, a zwierzęta kontuzjowane powinny być ubite w gospodarstwie.
Rzeźnia, w której ubijano chore krowy została usunięta z listy zakładów, których produkcja jest dopuszczona do sprzedaży. Informacje nt. pochodzącego z niej mięsa zostały umieszczone w unijnym systemie RASFF - podał w sobotę...
- W tym przypadku były one jednak dowożone do ubojni, gdzie były w drastyczny sposób zabijane. Tyle, że wyprowadzanie z tego wniosku, że zwierzęta były chore, jest za daleko idące - mówi Jacek Zarzecki.
Witold Choiński, prezes organizacji Polskie Mięso podkreślił, że 9,5 tony wołowiny z uboju pourazowych zwierząt trafiło do 14 unijnych krajów. Polska jest jednym z głównych graczy na światowym rynku żywności i nie może pozwolić sobie na utratę reputacji.
Ta sytuacja przy okazji pokazała, jak bardzo w rozbiciu funkcjonuje polskie rolnictwo. Choiński poparł inicjatywę utworzenia porozumienia rolniczego, które ma rozwiązywać problemy między różnymi grupami interesów, w łańcuchu nazywanym od pola do stołu. Pierwsze jego spotkanie zaplanowano na 23 lutego.
W wyniku afery z nielegalnym ubojem bydła branża sektora wołowiny poniosła ogromne straty. Wizerunkowe trudno dziś policzyć, a finansowe już liczone są w setkach milionów złotych, informuje radiowa Jedynka.