Nowa obora poprawiła dobrostan krów i hodowców
Producenci mleka jeszcze rok temu spędzali w hali udojowej 6 godzin dziennie. Teraz patrzą z biura na nowoczesną zautomatyzowaną oborę, w której krowy same decydują o tym, kiedy chcą iść do doju.
Iwona i Przemysław Kawulowie od kilku lat myśleli o nowoczesnej oborze wolnostanowiskowej. W 2019 roku zaczęli realizować swoje marzenia, a w listopadzie ubiegłego roku te w końcu się spełniły.
Czas podejmowania decyzji
Hodowcy wcześniej utrzymywali stado w budynku z 2003 roku liczącym 53 miejsca legowiskowe. Zwierzęta były w niej dojone na hali typu rybia ość, pierwotnie 2x3, a po modernizacji 2x4 stanowiska.
Najmłodszy region oceny z dodatnim bilansem liczby ocenianych krów
- W 2017 roku rodzice męża przepisali na niego gospodarstwo. Wtedy podjęliśmy decyzję o tym, że bardziej zaangażujemy się w hodowlę bydła i produkcję mleka - mówi Iwona Kawula.
Rolnicy od razu zaczęli rozważać różne możliwości, w tym budowę nowej obory. Zanim podjęli decyzję o inwestycji, rozpoczęli powiększanie stada.
- Klamka zapadła. Wiedzieliśmy już na pewno, że chcemy rozwinąć tę działalność. Zaczęliśmy więc kryć wszystkie jałówki nasieniem seksowanym i dobierać buhaje, także dla wieloródek, pod kątem robotów. Chodziło głównie o wysokie zawieszenie wymienia - przyznaje Przemysław Kawula.
W 2018 roku, gdy stado mocno się zwiększyło, hodowcy stanęli przed trudną decyzją.
- Stwierdziliśmy, że albo polepszymy sobie warunki pracy, a krowom warunki środowiskowe, albo rezygnujemy. Do inwestycji gorąco zachęcał nas doradca żywieniowy, z którym współpracujemy od wielu lat. Pokazał nam kilka obór z robotami udojowymi. Zobaczyliśmy, że to rozwiązanie działa, że nikt nie musi cały czas stać i naganiać krów do doju. Chyba właśnie wtedy zapadła decyzja o tym, że zainwestujemy w te urządzenia - mówi Iwona Kawula.
Najbardziej wydajne stada mleczne są w zachodnich województwach
Nowa obora z drewna klejonego
Nowa obora liczy 66,7 metrów długości, 38,46 m szerokości i 12,32 m wysokości w kalenicy. Powierzchnia całego budynku to 2565 metrów kwadratowych. Część socjalna ma 10 m długości, 13,6 m szerokości, 8,13 m wysokości oraz powierzchnię 140 m2.
Konstrukcję budynku wykonano z drewna klejonego. Jej ramy zostały rozstawione co 6 metrów. Pokrycie dachowe stanowią płyty warstwowe z rdzeniem z pianki poliuretanowej o grubości 6 cm. Na szczycie obory na długości 62 m zamontowano łukowy świetlik kalenicowy o szerokości 2,7 m z funkcją wentylacyjną wykonany z płyt poliwęglanowych o grubości 12 mm.
Obie ściany podłużne zostały wyposażone w kurtyny. Ich otwarcie może być dowolnie regulowane za pomocą dwóch oddzielnych tkanin.
Krowy są dojone przez dwa roboty udojowe Lely Astronaut A5 wyposażone w bramki separacyjne, dwa dozowniki paszy treściwej i jeden paszy płynnej, system analizy jakości mleka, pomiar białka, tłuszczu, laktozy i temperatury oraz komórek somatycznych.
Jaką wydajność osiągnęły oceniane stada mleczne na wschodzie Polski?
Krowy zaczęły pokazywać ruję
Krowy zostały wprowadzone do nowej obory niemal dokładnie rok po rozpoczęciu budowy czyli w połowie listopada 2021 r. Obecnie stado liczy 170 zwierząt, z czego 80 stanowią krowy w laktacji. Do połowy tego roku hodowcy planują zwiększyć ich liczbę do 130 i tym samym uzyskać pełną obsadę budynku.
- Obora została zaprojektowana w taki sposób, aby zapewnić krowom możliwie jak najlepsze warunki dobrostanu. To, że mają one istotny wpływ na ich zachowanie pokazały pierwsze dni po przeprowadzce, kiedy większość zwierząt zaczęła pokazywać wyraźne objawy rui, podczas gdy w starym obiekcie mieliśmy problemy z jej wykrywaniem - podkreśla Przemysław Kawula.
Rolnicy przyznają, że mocno obawiali się pierwszego wprowadzenia krów do robotów udojowych i późniejszego przyzwyczajania ich do automatycznego doju.
- Słyszeliśmy różne opinie na ten temat. Jedni mówili, że przebiegnie ono łatwo, drudzy ostrzegali nas przed ciężką pracą trwającą nawet kilkanaście dni. Przygotowaliśmy się więc niemal jak na wojnę - śmieje się Iwona Kawula i dodaje:
Wydajność krów pod oceną wzrosła. PFHBiPM opublikowała wyniki
- Zaprosiliśmy wielu sąsiadów do pomocy. Tymczasem okazało się, że krowy już po pierwszym doju, podczas którego kamera mapowała ich wymię, same zaczęły wchodzić do robotów.
Krowy leżą na materacach wodnych
Na legowiskach znajdują się materace wodne.
- W starej oborze bardzo dobrze sprawdzały się materace słomiano-wapienne. Pierwotnie planowaliśmy je również w tym obiekcie. Później jednak zmieniliśmy zdanie. Chcieliśmy go zautomatyzować w możliwie największym stopniu, a materace musielibyśmy raz w tygodniu uzupełniać. Poza tym nie mamy własnej słomy, którą do tej pory kupowaliśmy. Zdecydowaliśmy się więc na wodne, które posypujemy tylko niewielką ilością sieczki wymieszanej z wapnem - mówi Przemysław Kawula i dodaje:
- Widzimy, że to rozwiązanie było trafione. Zdecydowana większość krów chętnie kładzie się na legowiskach.
Między strefą legowiskową a robotami udojowymi z jednej strony obory i bramami wjazdowymi z drugiej, znajduje się duża przestrzeń. Hodowcy uzyskali ją wskutek dołożenia jednej ramy konstrukcyjnej, która wydłużyła oborę o sześć metrów.
Szlifowali umiejętność korekcji racic
Między robotami udojowymi a pomieszczeniem socjalnym znajduje się strefa wydzielona dla krów zasuszonych, w której podobnie jak w laktacji, zwierzęta przebywają na legowiskach i rusztach. Z drugiej strony jest kojec na ściółce przeznaczony dla sztuk bezpośrednio przed porodem.
Dwa stoły paszowe
W oborze znajdują się dwa stoły paszowe.
- Widziałam to rozwiązanie w jednym ze zwiedzanych przez nas obiektów i bardzo mi się ono spodobało. Co prawda dwa stoły kosztowały nas nieco więcej niż jeden, ale byliśmy ograniczeni długością budynku - mówi Iwona Kawula.
Przy stołach paszowych są zatrzaskowe drabiny paszowe wyposażone w gumy, które zmniejszają hałas powstały przy uderzaniu o siebie poszczególnych elementów.
Krowy jedzą dawkę PMR ustawioną na wydajność 27-28 litrów. Hodowcy wysypują go jeden raz dziennie, najczęściej po południu.
Oprócz PMR-u krowy jedzą także dwie mieszanki treściwe energetyczne przeznaczone na wejście w laktację oraz rozdojenie. Są one zadawane w robocie podczas doju.
Więcej informacji na temat gospodarstwa Iwony i Przemysława Kawulów znajdziesz w magazynie "Hoduj z Głową Bydło" nr 1/2022 ZAPRENUMERUJ
Książki warte polecenia: Sygnały racic|Rozród - Praktyczny przewodnik zarządzania rozrodem (Cow Signals)