Ardanowski: każda informacja o zakażonym mięsie jest szczegółowo analizowana

Poleć
Udostępnij
Autor tekstu: PAP, (zl) | redakcja@agropolska.pl
23-02-2019,10:05 Aktualizacja: 23-02-2019,9:39
A A A

Informacje o skażonym mięsie napływające z zagranicy są szczegółowo analizowane. Wyciągamy wnioski, które mają usprawnić system nadzoru - powiedział PAP minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski.

- Traktuję informacje z zagranicy bardzo poważnie. Wyciągamy wnioski, żeby uszczelnić system i dokonać zmian, ale dostrzegam również, że trwa nagonka na polską żywność - powiedział minister. Zauważył, że w podobnych przypadkach, które miały miejsce w Niemczech, czy we Francji nikt nie wzywał do bojkotu tamtejszej żywności.

salmonnella w wołowinie, miroslav toman, Główny Lekarz Weterynarii, Paweł Niemczuk, system RASFF

Czechy nie poinformowały o wykryciu salmonelli w polskim mięsie

Czechy nie umieściły informacji o wykryciu salmonelli w polskiej wołowinie w unijnym systemie ostrzegania RASFF, a tamtejsze służby weterynaryjne nie poinformowały resortu rolnictwa o tej sprawie - mówi Główny Lekarz Weterynarii Paweł...

Zwrócił uwagę, że Czechy zarzucały Polsce zbyt późne podanie do unijnego systemu ostrzegania RASFF informacji o nielegalnym uboju w rzeźni w powiecie Ostrów Mazowiecka. Same jednak o wykryciu salmonelli w wołowinie z Polski najpierw poinformowały na konferencji prasowej, a dopiero potem zgłosiły to do systemu ostrzegania.

Słowenia także poinformowała o znalezieniu salmonelli w wołowinie z Polski. Minister tłumaczył, że bakteria ta nie występuje w mięsie wołowym tylko raczej w mięsie drobiowym i w wieprzowinie. Mówił, że wołowina może najwyżej zostać zanieczyszczenie tą bakterią w procesie przetwarzania czy transporcie, gdy nie są zachowane wymagania higieniczne.

- Dostrzegamy jednak problem w przeprowadzaniu badań na salmonellę. Od wielu lat funkcjonuje zasada, że pobieranie próbek dokonuje właściciel i przekazuje je do wybranego przez siebie laboratorium - zaznaczył Ardanowski.

Jak mówił, w Polsce jest kilkadziesiąt prywatnych laboratoriów i 16 zakładów higieny weterynaryjnej, które mięso badają w imieniu państwa. Właściciele najczęściej wybierają prywatne laboratoria i "mamy wątpliwości co do rzetelności tych badań". Dlatego Główny Lekarz Weterynarii, podjął decyzję o skontrolowaniu tych laboratoriów i upewnieniu się, że stosowane tam procedury i badania są prawidłowe i rzeczywiście obiektywne. - Jeżeli znajdziemy gdzieś patologię to laboratorium zostanie zamknięte - zapowiedział szef resortu rolnictwa dodając, że także w zakresie badań laboratoryjnych, odpowiedzialność może przejąć na siebie państwo.

salmonella w mięsie, słowenia, bakteria salmonelli, alebon, Efes-pol Fedai Simsek

W Słowenii też wykryto salmonellę w mięsie z Polski

Słoweński urząd ds. bezpieczeństwa żywności poinformował w piątek o stwierdzeniu salmonelli w kolejnych trzech partiach przeznaczonego na kebab mięsa wołowego i indyczego, dostarczonego do Słowenii z Polski. Chodzi o mięso zamówione z Polski...

Każdy kraj ma prawo chronić swój rynek, i to, że w Czechach czy na Słowacji są sprawdzane wszystkie partie towaru, to nie jest nic dziwnego. Ocenił, że "jest to element prewencji dla polskich firm, nauczka, że wszystko co wysyłamy, musi być poddawane pełnej kontroli".

Biorąc pod uwagę wielkość obrotów żywnością z Polski, trudno zapewnić, że w tak dużej masie nie znają się przypadki zanieczyszczenia czy uszkodzenia wynikającego z transportu czy przeładunku. Zaznaczył, że za takie przypadki nie odpowiada producent. Jego zdaniem, trzeba dokładnie sprawdzić na jakim etapie polska wołowina była skażona salmonellą, porównać badania laboratoryjne lub dokonać konfrontacji.

- Nie możemy popaść w przesadę, że polska żywność jest toksyczna lub nie nadaje się do spożycia - podkreślił szef resortu rolnictwa. Dodał, że niezależnie od unijnych konkluzji, ministerstwo zrobi wszystko, by poprawić wizerunek polskiej żywności.

msz, czaputowicz, bruksela

Polska oczekuje proporcjonalności ze strony Czech w sprawie kontroli mięsa

Szef MSZ Jacek Czaputowicz zadeklarował w piątek w Brukseli, że Polska będzie współpracować z Czechami w sprawie kontroli wołowiny w związku z wykryciem salmonelli, ale oczekuje proporcjonalności jeśli chodzi o skalę tych kontroli. - Jeżeli...

Jak mówił, "polscy rolnicy i przetwórcy żądają by wprowadzić równie skrupulatne kontrole żywności przyjeżdżającej do Polski. Rozpoczęliśmy kontrole mięsa ze Słowacji i z Czech, będziemy sprawdzali, czy wszystkie niezbędne dokumenty są poprawne i czy nie ma jakiś problemów z tym mięsem". Zapewnił jednak, że nie można tych kontroli traktować jako działalności odwetowej.

Zauważył, że Polska jest dużym producentem żywności, a Czesi, choć chętnie krytykują polskie produkty, to jednocześnie chętnie ją kupują. Dane wskazują, że jest to jeden z największych rynków zbytu dla polskiej żywności. - Każdy pretekst jest wykorzystywany by szkodzić polskiej żywności i wpływać na świadomość konsumentów, ale w naszym interesie jest niedostarczanie takich pretekstów - powiedział Ardanowski.

Minister zapytany o raport unijnych inspektorów, poinformował, że jest on obecnie tłumaczony i analizowany, ale nie ma w nim nic więcej niż to, co było w notatce przekazanej przez unijnych ekspertów po zakończeniu przez nich wizyty w Polsce. Audyt unijnych kontrolerów odbył się na początku lutego w związku z ujawnieniem nielegalnego uboju bydła. Mięso z tej rzeźni trafiło do kilkunastu krajów UE.

salmonella w wołowinie, miroslav toman, kontrole żywności, anca paduraru

Państwa UE mają prawo do kontroli importowanej żywności

Państwa UE mają prawo przeprowadzać kontrole żywności trafiającej na ich rynek, ale powinny być proporcjonalne - tak Anca Paduraru, rzeczniczka KE komentuje zapowiedź wprowadzenia kontroli całego mięsa wołowego importowanego z Polski przez Czechy....

W zaleceniach KE znalazły się kwestie dotyczące m.in. identyfikacji i rejestracji zwierząt. Komisja zwraca uwagę, że zakłady ubojowe "dość niefrasobliwie" podchodzą do systemu przekazywania informacji Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa do systemu identyfikacji i rejestracji zwierząt. Taka informacja powinna być przekazana bezpośrednio po uboju, jak również rolnik powinien zgłosić wywóz zwierzęcia z gospodarstwa.

Podkreślił, że chodzi także o współpracę z policją, o ściganie nielegalnych procederów, o skuteczne karanie. Dodał, że takie działania mają prowadzić do uszczelnienie systemu nadzoru.

Ponadto - jak zaznaczył - trzeba wprowadzić zmiany strukturalne w nadzorze. Takie rozwiązania znajdą się w projekcie nowelizacji ustawy weterynaryjnej. Uważa on, że trzeba zamienić lekarzy prywatnej praktyki, którzy mają wyznaczenia do badania mięsa w zakładach przetwórczych i w ubojniach na lekarzy państwowych. Podkreślił jednak, że nie oznacza to likwidacji wszystkich "wyznaczeń" lekarzy weterynarii. Ponadto w większym stopniu trzeba wykorzystać techników weterynarii np. do badania pasz. Ustawa trafi do prac rządowych "w najbliższym czasie". - Jest ona już gotowa, ale zbierane są jeszcze opinie na temat proponowanych zmian - poinformował Ardanowski.

Książki warte polecenia: Sygnały racic|Choroby bydła - podstawy diagnostyki i terapii |Rozród - Praktyczny przewodnik zarządzania rozrodem (Cow Signals)

 

Poleć
Udostępnij
Aktualne wydanie
Hoduj z głową świnie 6/2024

Hoduj z głową świnie:

-Choroba obrzękowa niejedno ma imię

-Białko paszowe - problem rzeczywisty czy wydumany?

-Remont stada własny lub z zakupu?

PRENUMERATA


 

Aktualne wydanie
Hoduj z głową bydło 6/2024

Hoduj z głową bydło:

-Czy i jak stosować aminokwasy chronione?

-Dlaczego wciąż przekarmiamy krowy białkiem?

-IBR, czyli wyzwanie dla nowoczesnych hodowców

PRENUMERATA