Zaskakujący raport o gospodarstwach. Małe nie znaczy przyjaźniejsze dla środowiska
Chów zwierząt o większej skali produkcji, niesłusznie nazywany przemysłowym, nie musi nadmiernie obciążać środowiska. A twierdzenia, że małe gospodarstwa bardziej sprzyjają klimatowi, są nieprawdziwe. Decydują o tym stosowane technologie i stopień profesjonalizacji producentów rolnych.
To jeden z wniosków raportu "Systemy i skala produkcji a obciążenia środowiskowo-klimatyczne", który powstał na zlecenie Fundacji Europejski Fundusz Rozwoju Wsi Polskiej.
Pełna emerytura? Możesz mieć gospodarstwo, ale nie możesz go prowadzić
Przygotował go zespół pracowników Zakładu Ekonomiki Gospodarstw Rolnych i Ogrodniczych Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej-Państwowego Instytutu Badawczego. Niektóre ustalenia ekspertów wydają się kłócić z twierdzeniami płynącymi choćby z organizacji proekologicznych.
"Nie znajduje potwierdzenia teza, według której organizacja produkcji w gospodarstwach małych jest bardziej przyjazna środowisku i klimatowi. Wyniki badań wskazują, że w tych gospodarstwach w strukturze zasiewów dominowały zboża. Ich udział w 2016 r. wynosił 76 proc. i przekraczał dopuszczalny ze względów agrotechnicznych udział, który wynosi 66 proc. Niski był w nich udział roślin strukturotwórczych (motylkowatych) i przemysłowych oraz niski był udział gleb wapnowanych" - czytamy w raporcie.
Autorzy podkreślają, że tylko 10 proc. gospodarstw tej grupy stosowało wapnowanie, natomiast w pozostałych grupach do 30 proc. Około 50 proc. nie utrzymywało ponadto inwentarza żywego i nie stosowało nawożenia nawozami naturalnymi (obornikiem), co skutkowało niezrównoważonym bilansem substancji organicznej w glebie, przyczyniając się do jej degradacji.
Gospodarstwo w spadku. Interweniował prokurator generalny
"Te fakty wskazują w sposób jednoznaczny, że dotychczasowe twierdzenia, iż gospodarstwa o mniejszej powierzchni (pomocnicze) bardziej sprzyjają środowisku i klimatowi są nieprawdziwe. Nie potwierdza się także teza, że gospodarstwa małe są szczególnie predystynowane do produkcji ekologicznej. Ich udział w grupie gospodarstw małych był niski, wynosi 0,9 proc., a w podgrupie do 5 ha tylko 0,2 proc., natomiast w grupie 20-50 ha 6,9 proc.. Gospodarstwa małe mają bardzo wysokie zasoby pracy, które nie są racjonalnie wykorzystane" - podkreślono w raporcie.
Inny płynący z dokumentu i jednocześnie zaskakujący wniosek dotyczy systemów utrzymania zwierząt w kontekście wpływu na zużycie wody w przeliczeniu na jednostkę produktu. Otóż wbrew potocznym opiniom o korzystnym wpływie systemu pastwiskowego na środowisko, zużycie wody w tym systemie jest wyższe niż w "przemysłowym".
"Różnice na korzyść systemu przemysłowego są znaczne. W chowie drobiu rzeźnego zużycie wody w przeliczeniu na jednostkę produkcji w systemie przemysłowym jest o 69 proc. niższe. W produkcji żywca wieprzowego różnica ta wynosi 40 proc., w produkcji żywca baraniego 66 proc., a w produkcji jaj 62 proc. W produkcji mleka różnice nie występują. Także wyniki badań wskazują, że wzrost poziomu intensywności produkcji nie powoduje zwiększenia emisji gazów i zużycia wody na jednostkę produkcji" - brzmi dokument.
Nabór na "Modernizację gospodarstw" trzeba przyspieszyć
Eksperci z IERiGŻ potwierdzają, że struktura obszarowa gospodarstw rolnych w Polsce jest bardzo niekorzystna.
Wyrazem tego ma być ich mała średnia powierzchnia (10 ha UR), będąca skutkiem znacznego udziału gospodarstw małych (do 20 ha UR).
"Ich udział w ogólnej liczbie gospodarstw w 2016 r. wynosił 81,1 proc, a użytkowały 47,5 proc. całkowitej powierzchni UR. Występujące procesy koncentracji przyczyniają się do poprawy sytuacji w tym zakresie. Nie znajdują jednak odzwierciedlenia w oficjalnych statystykach ze względu na znaczny udział ‘nieformalnych dzierżaw’ gruntów rolnych" - zaznaczono w raporcie, którego pełna wersja jest dostępna tutaj.
- Rolnictwo bez tajemnic. Zamów prenumeratę miesięcznika "Przedsiębiorca Rolny" już dziś