Zakaz hodowli na futra może poczekać. PiS łagodzi stanowisko
Nawet dziesięć lat może wynieść vacatio legis przepisu zamykającego fermy norek. PiS łagodzi stanowisko - donosi czwartkowa "Rzeczpospolita".
Podwyższenie kar za znęcanie się nad zwierzętami, zakaz trzymania psów na łańcuchu, obowiązek wszczepiania elektronicznych czipów tym czworonogom, ograniczenie uboju rytualnego (czyli bez ogłuszenia) - to najważniejsze elementy ustawy o ochronie zwierząt, którą wniósł PiS.
Międzynarodowy Dzień Bez Futra. Happeningi w 16 miastach
Największe emocje towarzyszą planowanemu zakazowi hodowli zwierząt futerkowych. W Polsce zabija się ich co roku ponad 8 mln, głównie norek. Zdaniem rządzącej partii fermy oprócz cierpienia zwierząt powodują duże uciążliwości okolicznych mieszkańców.
Początkowo zakaz miał wejść w życie za pięć lat. Z informacji dziennika wynika, że PiS planuje znaczne wydłużenie vacatio legis, nawet do dziesięciu lat. Powodem są skargi hodowców, którzy twierdzą, że muszą mieć więcej czasu na spłatę kredytów i rozliczenie środków unijnych.
- Mam 52 lata i zostaję z kredytem na 18 lat do spłacenia – narzekał Jerzy Kuczyński, jeden z hodowców z Mazowsza podczas konferencji zorganizowanej w Sejmie.
Krzysztof Czabański (PiS) wnioskodawca projektu potwierdza, że jest pole do rozmowy. - Trzeba będzie wysłuchać wszystkich argumentów. Nie chcemy tępić przedsiębiorców. Zależy nam, by dalej prowadzili działalność, tylko trochę inną - mówi.
- Agrobiznes bez tajemnic. Zamów prenumeratę miesięcznika "Przedsiębiorca Rolny" już dziś