Wyglądało groźnie. Zderzenie bmw i ciągnika z beczką oceni sąd
Choć obraz sytuacji po zderzeniu ciągnika rolniczego z osobowym bmw wyglądał naprawdę groźnie, na szczęście nikomu nic się nie stało. O kwestii winy będzie decydował sąd.
Służby ratunkowe - policjanci i strażacy - zostały w zeszłym tygodniu (10 kwietnia) wezwane na miejsce groźnie wyglądającego zdarzenia drogowego w miejscowości Goczałki (pow. grudziądzki, woj. kujawsko-pomorskie). Zderzyły się tam auto marki BMW oraz zestaw rolniczy - ciągnik z doczepioną beczką asenizacyjną. Na szczęście straty ograniczyły się do uszkodzeń w pojazdach - nikomu nic poważnego się nie stało.
Mocne starcie na "krajówce". Traktor zderzył się z ciężarówką wiozącą drewno
Z ustaleń policjantów wynikało, że kierowca traktora skręcał w lewo z drogi wojewódzkiej nr 538 na pole, a jednocześnie ten rolniczy zestaw wyprzedzało bmw.
- Pojazdy zderzyły się. Auto osobowe ma zniszczony przód. Nieco mniej uszkodzona jest przednia część pojazdu rolniczego - informował na łamach portalu TVP3 Bydgoszcz asp. Łukasz Kowalczyk, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Grudziądzu.
Według portalu, wskazywany jako winny doprowadzenia do kolizji rolnik nie poczuwał się do tego, więc sprawa za pośrednictwem policjantów swój finał znajdzie w sądzie. Traktorzysta będzie przed nim odpowiadał nie tylko jako prawdopodobny sprawca kolizji, ale także za prowadzenie pojazdu bez odpowiednich uprawnień (stróże prawa ustalili, że mógł prowadzić jedynie sam ciągnik, bez przyczepy).
- Wiesz o ciekawym wydarzeniu? Poinformuj nas o tym! Czekamy: redakcja@agropolska.pl