Wojsko i policja w gospodarstwie po pożarze i wybuchach w stodole. W zgliszczach było ciało
1 września w Ryczycy (pow. siedlecki, woj. mazowieckie) doszło do pożaru drewnianej stodoły i wielu niekontrolowanych wybuchów. Ze wstępnych ustaleń wynika, że w budynku znajdowały się materiały wybuchowe z okresu II wojny światowej. Jedna osoba nie żyje. Na miejscu działają policjanci i wojskowi.
W minioną niedzielę dyżurny z Komendy Miejskiej Policji w Siedlcach otrzymał zgłoszenie o pożarze drewnianej stodoły w miejscowości Ryczyca, z której były słyszalne wybuchy.
EKSPLOZJA pod ciągnikiem. Maszyna najechała na pocisk artyleryjski
W związku z tym zachodziło podejrzenie, że wewnątrz budynku mogą znajdować się materiały wybuchowe. Niezwłocznie została tam skierowana grupa minersko-pirotechniczna z siedleckiej KMP. W akcji gaśniczej brali udział strażacy z okolicznych jednostek OSP oraz PSP Siedlce, którzy w trakcie gaszenia pożaru znaleźli na terenie posesji niewybuchy. W konsekwencji powiadomiono władze gminy Kotuń, jak również zadecydowano o ewakuacji mieszkańców okolicznych domów.
- Od wczoraj, tj. 2 września od godzin porannych, na miejscu pożaru trwają intensywne czynności procesowe pod nadzorem prokuratora z Prokuratury Rejonowej w Siedlcach, z udziałem policjantów z sekcji minersko–pirotechnicznej Samodzielnego Pododdziału Kontrterrorystycznego Policji w Radomiu, grupy dochodzeniowo-śledczej KMP w Siedlcach, jak również biegłego z zakresu badań materiałów wybuchowych Laboratorium Kryminalistycznego Centrum Szkolenia Żandarmerii Wojskowej w Mińsku Mazowieckim i patrolu saperskiego Sił Zbrojnych RP - wylicza kom. Ewelina Radomyska, oficer prasowy siedleckiej KMP.
Jak dodaje, w zgliszczach stodoły było ciało, które zabezpieczono do dalszych badań. Ze wstępnych informacji uzyskanych od świadków zdarzenia wynika, że to prawdopodobnie 20-letni mężczyzna, ale informację tę potwierdzą dopiero wyniki sekcji zwłok i badań DNA.
Setki tysięcy złotych strat po pożarach stodoły i słomy. Podpalacz wytropiony
- Dotychczas na terenie posesji, na której doszło do pożaru, zabezpieczono i wywieziono około 70 sztuk różnego rodzaju niewybuchów z okresu II wojny światowej. To głównie granaty, bomby, pociski, w tym dużego kalibru. Cały czas trwa zagrożenie i na miejscu pracują służby i wojsko, które zabezpieczają kolejne materiały wybuchowe celem usunięcia ich z posesji. Dopiero po oczyszczeniu miejsca zdarzenia i wywiezieniu niebezpiecznych materiałów pirotechnicznych, ewakuowani mieszkańcy będą mogli wrócić do swoich domów – podkreśla kom. Radomyska.
I przypomina, że niewybuchy są śmiertelnie niebezpieczne.
- Pozostałości z okresu wojny, mimo wielu lat, nadal mogą stanowić poważne zagrożenie dla bezpieczeństwa ludzi. Takiego znaleziska nie wolno pod żadnym pozorem dotykać ani przenosić, ponieważ jakiekolwiek manipulowanie przy nim grozi wybuchem! W przypadku znalezienia jakiegokolwiek niewybuchu lub amunicji należy natychmiast powiadomić policję. Miejsce, w którym znaleziono niebezpieczny przedmiot, należy zabezpieczyć przed dostępem osób postronnych, a w szczególności dzieci. Jeśli znajdujemy się na otwartej przestrzeni lub w lesie, trzeba to miejsce tak oznaczyć, by nikt tam nie wszedł i można je było bez trudu odnaleźć. Służby zabezpieczą teren i zneutralizują niewybuch – podsumowuje policjantka.
- Wiesz o ciekawym wydarzeniu? Poinformuj nas o tym! Czekamy: redakcja@agropolska.pl