Wody może zabraknąć szybciej niż myślimy. Na wsi już jest problem

Poleć
Udostępnij
Autor tekstu: Newseria Biznes, (em) | redakcja@agropolska.pl
22-06-2019,11:00 Aktualizacja: 22-06-2019,11:15
A A A

Na jednego Polaka przypada średnio zaledwie 1,6 tys. m3 wody rocznie. Praktycznie nie wykorzystujemy potencjału wód podziemnych co w połączeniu z coraz większym zanieczyszczeniem wód powierzchniowych m.in. przez hodowle bydła oznacza, że za 20 lat może nam wody zabraknąć.

- W niektórych miejscach w kraju już dzisiaj jest problem z dostępnością do wody - alarmuje w rozmowie z agencją Newseria Biznes Mirosław Proppé, prezes Fundacji WWF Polska.

gospodarka wodno-ściekowa, artur michalski, NFOŚiGW, gminy wiejskie

Gminy wiejskie dostaną setki milionów na gospodarkę wodno-ściekową

Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej przeznaczy 200 mln zł w formie pożyczek, na budowę lokalnych oczyszczalni ścieków, czy podłączania budynków do kanalizacji na terenach niezurbanizowanych. Nabór...

- W szczególności w małych miejscowościach położonych na terenach wiejskich, gdzie jest znacznie więcej toksyn wylewanych z masowej produkcji bydła czy trzody chlewnej. To tam koncentracja substancji szkodliwych jest tak duża, że trzeba mieć porządne urządzenia, które są w stanie oczyścić wodę. Największe problemy z wodą powoduje przemysł - dodaje.

ONZ określiła intensywną hodowlę zwierząt jako jeden z decydujących czynników powodujących obecnie najpoważniejsze problemy środowiskowe. Hodowla przemysłowa bazuje na zbożach i soi bogatych w białko. Ich uprawa pochłania znaczne ilości pestycydów i nawozów o dużej zawartości azotu i fosforu.

Te trafiają do wód gruntowych, powodują nadmierny rozwój glonów, tym samym mniej jest tlenu i powstają tzw. martwe strefy. Poważnym zagrożeniem dla lokalnego środowiska i wód gruntowych są też odchody zwierząt pochodzących z hodowli.

Mogą się znajdować w nich np. bakterie E. Coli, metale ciężkie i pestycydy. Ma to ogromne znaczenie zwłaszcza przy lokalizacji w pobliżu ujęć wody pitnej.

zużycie wody, oszczędzanie wody, susza, gmina Obrazów, powiat sandomierski, gmina Słubice, powiat płocki

Susza nie odpuszcza. Gminy apelują o ograniczanie zużycia wody

Wiele gmin zaapelowało do mieszkańców o ograniczanie zużywania wody, w tym także na podlewanie ogródków i upraw. W niektórych miejscach trzeba było zorganizować dostawy beczkowozami. Takie transporty wody muszą odbywać...

Szacuje się, że w Polsce nieco ponad 10 proc. wody zużywają gospodarstwa domowe, a przemysł ponad 70 proc. Tu problemem jest także zjawisko marnotrawienia wody.

- Wciąż nie mówimy o efektywności wodnej procesów produkcyjnych. Woda do tej pory była bardzo tania i właściwie nikt nie zwracał na nią uwagi. Nowe przepisy, które weszły w życie ponad rok temu, dotyczące nowych pozwoleń wodno-prawnych, podnoszą opłaty, ale to nadal nie jest dużo. Jeżeli popatrzymy na proces produkcyjny, to koszt wody jest bardzo niewielki, więc nie opłaca się inwestować w jej oszczędzanie. Woda wycieka w czasie procesu technologicznego, ale w ten sposób możemy doprowadzić do przedwczesnego wykorzystania naszych zasobów - ocenia ekspert.

Statystyki wskazują, że elektrownia węglowa co trzy minuty zużywa tyle wody, ile mieści się w basenie olimpijskim. Do wyprodukowania jednej kartki papieru potrzebne jest 10 litrów wody, 500 gramów plastiku pochłania ok. 90 litrów wody, a dla wyprodukowania jednego samochodu osobowego trzeba zużyć ok. 3 000 litrów wody.

susza rolnicza, zawartość próchnicy w glebie, jarosław sachajko, Dominik Poszywała, zzrr solidarni

Wlewanie wody do piasku? Nasza ziemia bez próchnicy

Podczas jednego z ostatnich posiedzeń sejmowej komisji rolnictwa dyskutowano o zjawisku suszy rolniczej. Od tego roku będzie m.in. realizowany ogólnopolski program dotyczący wapnowania. - Aż 89 proc. gleb Polski stanowią mało żyzne. Przez...

Biorąc pod uwagę ograniczone zasoby wody na świecie, także w Polsce, może jej w niedalekiej przyszłości zabraknąć albo będzie tak droga, że stać będzie na nią tylko nielicznych.

Zmiany klimatu powodują, że coraz częściej Polskę dotykają susze. Z danych PGW Wody Polskie wynika, że tylko w 2018 roku z uwagi na to zjawisko na jednego mieszkańca Polski przypadało czterokrotnie mniej wody niż na statystycznego Europejczyka.

Susze oznaczają znacznie niższe zbiory, na czym cierpią rolnicy, którzy tylko dzięki systemom dopłat są w stanie poradzić sobie ze złą sytuacją. Zdaniem eksperta jest to jednak działanie doraźne, które tak naprawdę niewiele zmienia.

- Jeśli przypomnimy sobie wprowadzenie nowych taryf na wodę, bo to jest urealnienie tego kosztu wody, to rząd zaproponował zamrożenie cen wody dla mieszkańców. To nieuczciwe wobec obywateli, bo to jest odpychanie podwyżek na przyszłość. Lepiej zacząć je wprowadzać powoli, z jakimś mechanizmem społecznego wsparcia dla najbardziej potrzebujących, niż odsuwać wszystko w niewiadomą przyszłość, aż któregoś dnia będzie krach. To się wydarzyło w Grecji i nas też może spotkać - podkreśla Proppé.

Jedynym rozwiązaniem - zdaniem eksperta - jest zmiana przyzwyczajeń i oszczędność. Nie tylko wody.

- Musimy oszczędzać energię, powinniśmy zacząć oszczędzać ciepło i wodę. To trzy podstawowe kierunki działania, które nas uratują. Nawet jeżeli przestawimy cały system elektroenergetyczny na OZE, to i tak wodę będziemy pozyskiwać z ziemi i będzie jej tyle, ile będzie, a jeżeli będą susze, to będzie jej po prostu mniej albo będzie jeszcze głębiej. Oszczędzając i racjonalnie użytkując dzisiaj wodę, przedłużamy okres, kiedy mamy ją za względnie niższą cenę - przekonuje na koniec prezes Fundacji WWF Polska.
 

Poleć
Udostępnij