Wlewanie wody do piasku? Nasza ziemia bez próchnicy
Podczas jednego z ostatnich posiedzeń sejmowej komisji rolnictwa dyskutowano o zjawisku suszy rolniczej. Od tego roku będzie m.in. realizowany ogólnopolski program dotyczący wapnowania.
- Aż 89 proc. gleb Polski stanowią mało żyzne. Przez ostatnich 30 lat zawartość próchnicy w polskich glebach spadła o 40 proc, a średnia zawartość materii organicznej wynosi 1,25 proc. - mówił Dominik Poszywała ze Związku Zawodowego Rolników Rzeczypospolitej "Solidarni".
Susza rolnicza w Polsce. Najgorzej w centrum i na północy
- Przy 1 proc. zawartości materii organicznej gleba na obszarze 1 ha jest w stanie zmagazynować 160 tys. litrów. W momencie kiedy zwiększymy procent próchnicy w glebie do 3 proc., będzie to około 480 tys. litrów. Próchnica w glebie wiąże 30 razy więcej wody, niż sama waży. A więc jeżeli będziemy nawadniali gleby, które są zubożone właśnie we frakcję organiczną, to działać będzie jak klej - obrazował.
Według niego pozbawienie gleb części, która ją spaja, czyli właśnie próchnicy, dało także efekt w postaci burz piaskowych. Wcześniej to zjawisko nie było spotykane w Polsce.
- Jeżeli nie wrócimy do podstawy problemu, czyli do wprowadzenia próchnicy do gleby jako materii organicznej, jako węgla organicznego, to możemy podlewać ziemię ile będziemy chcieli. I pewnie będą wprowadzone opłaty za użycie wody, więc będzie to skórka za wyprawkę. Natomiast jeżeli cofniemy się do przyczyny, jeżeli wprowadzimy program, który pozwoli użyźniać glebę na terenach całej Polski i będzie on dotowany w jakiś sposób, wtedy proces zostanie odwrócony - przekonywał przedstawiciel "Solidarnych".
Funkcje próchnicy w glebie
Poszywałę poparł rolnik Włodzimierz Knurowski. - Na dopłatach suszowych, klęskowych to w większości korzystają tylko cwaniacy. Niejeden rolnik nie uprawia należycie ziemi. Nie stosuje nawozów, ma niskie plony, ale chce sobie to wyrównać różnymi dopłatami. Gdybyście do mnie przyjechali, to mnie nie grozi ani susza, ani deszcz, ani nadmierne opady, bo właśnie od 50 lat dbałem o to, żeby w glebie było jak najwięcej próchnicy - zaznaczał.
Przewodniczący komisji poseł Jarosław Sachajko (Kukiz15) przypominał o wyjazdowym posiedzeniu, które odbyło się w instytucie w Puławach.
- Niestety, tamtejsi naukowcy mówili, że nie widzą tego problemu, a ja widzę problem ubytku próchnicy. Pamiętają państwo również problem, który podnosiłem, a mianowicie sprzedaż przez rolników słomy zamiast przerabiania jej na próchnicę. Rząd mówi o współspalaniu, jest to po prostu ograbianie Matki-Ziemi z próchnicy - wskazywał Sachajko.
Zdaniem posła Jacka Boguckiego (PiS), byłego wiceministra rolnictwa, brak próchnicy to konsekwencja odejścia od typowych gospodarstw, gdy były w nich i świnie, i krowy itd.
Była susza, teraz szykujmy się na obfite opady deszczu i powodzie
- Specjalizacja zemściła się na zachodzie Europy i mścić się będzie na nas. Gdy walczyliśmy o cukrownię w Łapach, to mówiliśmy właśnie o tym, że jej zamknięcie zamyka też kolejną dziedzinę produkcji. Skomasowanie produkcji buraka tylko w niektórych rejonach Polski prowadzi do monokultury, a monokultura kończy się tragicznie. Jednak tak naprawdę to jest nie tylko kwestia leżąca po stronie państwa, ale przede wszystkim po stronie rolników, żeby prowadzić właściwą gospodarkę - stwierdził Bogucki.
Wiceminister Rafał Romanowski w odpowiedzi podkreślił, że od tego roku będzie realizowany ogólnopolski program dotyczący wapnowania z budżetem na dofinansowania w wysokości 300 mln zł.
- Ale rozumiem, że jak będzie dyskusja w kolejnym etapie oceny zjawiska suszy, to również będziemy dyskutować na temat wysiewu międzyplonów i będziemy sprawę poważnie traktować, bo wysiew międzyplonów jest m.in. elementem frakcji organicznej - dodał polityk.
- Agrobiznes bez tajemnic. Zamów prenumeratę miesięcznika "Przedsiębiorca Rolny" już dziś