Ukradli fotopułapkę, żeby nie było dowodów. Podpalacze myśliwskich ambon w rękach policjantów

Poleć
Udostępnij
Autor tekstu: (dk) | redakcja@agropolska.pl
04-07-2024,16:05 Aktualizacja: 04-07-2024,17:26
A A A

Cztery osoby, w tym jedna nieletnia, będą odpowiadać przed sądem za podpalenie dwóch ambon myśliwskich i zniszczenie trzeciej. Straty oszacowano w sumie na 11 tys. złotych.

Kryminalni z Garwolina (woj. mazowieckie) zajmowali się sprawą zniszczenia i podpalenia trzech ambon myśliwskich w Leokadii i Przyłęku, należących do jednego z kół łowieckich. W dwóch przypadkach ogień praktycznie doszczętnie zniszczył konstrukcje obiektów. Wartość strat łącznie oszacowano na kwotę 11 tys. złotych.

- W każdym przypadku na miejscu zdarzenia śledczy przeprowadzili dokładne oględziny i zabezpieczyli ślady, które wskazywały, że mogą to być umyślne podpalenia i uszkodzenia. Od samego początku wiązali ze sobą pożary, podejrzewając, że stoją za nimi te same osoby. Funkcjonariusze wykonali szereg czynności, koncentrując się m.in. na obserwacji okolic, w których doszło do zdarzeń, przesłuchując pokrzywdzonych i świadków - relacjonuje podkom. Małgorzata Pychner, oficer prasowy garwolińskiej Komendy Powiatowej Policji.

pożar, słoma, baloty słomy, podpalacz

Pożar balotów słomy powstał od petardy. 15-latek stanie przed sądem

Funkcjonariusze z Wydziału Kryminalnego Komendy Powiatowej Policji w Wałczu (woj. zachodniopomorskie) ustalili sprawcę podpalenia balotów słomy. Według nich, to 15-latek, który w związku z tym stanie przed sądem rodzinnym. Straty...

W wyniku pracy operacyjnej, do sprawy zatrzymano pięć osób. Zebrane dowody dały podstawy do postawieniu zarzutów trzem z nich, natomiast sprawa ich nieletniego wspólnika zostanie przekazana do sądu rodzinnego.

- Podejrzani przyznali się do winy. Swojego działania nie potrafili racjonalnie wyjaśnić. Wyglądało na to, że wpadli na głupi pomysł, który wspólnie zrealizowali – wskazuje podkom. Pychner.

Jak dodaje, policjanci ustalili dodatkowo, że szajka ukradła też umieszczoną w pobliżu miejsca jej działań fotopułapkę, ponieważ obawiała się, że mogła ona zarejestrować podpalenia. Sprzęt udało się stróżom prawa odzyskać.

Za kradzież i zniszczenie cudzej własności grozi kara do 5 lat pozbawienia wolności.

Poleć
Udostępnij