Strażacy uratowali konia, który wpadł pod lód

Poleć
Udostępnij
Autor tekstu: (em) | redakcja@agropolska.pl
07-02-2019,12:30 Aktualizacja: 07-02-2019,13:06
A A A

Po zamarzniętym jeziorze w Przełazach (pow. świebodziński, woj. lubuskie) biegał koń, który uciekł z gospodarstwa. Gdy był już przy brzegu lód nie wytrzymał, zwierzę wpadło do wody i zaczęło tonąć.

Na pomoc koniowi ruszyli strażacy, ale na widok wozów z Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej w Świebodzinie oraz z OSP Lubrza i OSP Mostki zwierzę zaczęło oddalać się na środek zbiornika (około 200 metrów od brzegu) - informuje portal portal swiebodzin.naszemiasto.pl

wypadek, policja, lubelskie, gmina Stary Zamość

Śmiertelny wypadek. Koń przygniótł woźnicę?

Do tragicznego wypadku podczas transportu drewna saniami doszło 21 grudnia w gminie Stary Zamość (pow. zamojski, woj. lubelskie). 57-letni mężczyzna prawdopodobnie został przygnieciony przez zaprzęgniętego do sań konia. Ten mieszkaniec gm. Stary...

- Istniało zagrożenie, że koń wpadnie do jeziora i dlatego dwóch ratowników założyło ubrania wypornościowe, kamizelki ratunkowe, wzięło sanie lodowe i dodatkowo asekurowani z brzegu przez innych ratowników obeszli konia i odcięli mu drogę ucieczki. Dzięki temu skierowali zwierzę ku brzegowi - relacjonuje kpt. Sebastian Piotrowski, oficer prasowy Państwowej Straży Pożarnej w Świebodzinie.

Niestety, piętnaście metrów od brzegu lód pękł i koń zaczął tonąć.

Ratownicy przypięli wówczas do uprzęży linę, aby nie doszło do zanurzenia głowy zwierzęcia i cały czas asekurowali go. Piłami łańcuchowymi wycięli w lodzie kanał, który umożliwił wyprowadzenie konia na brzeg.

Po wydobyciu zwierzęcia na brzeg ratownicy natychmiast go ogrzali, a później przekazali właścicielowi. Akcja trwała około pół godziny.
 

źródło: swiebodzin.naszemiasto.pl

Poleć
Udostępnij