Strażacy uratowali konia, który wpadł pod lód
Po zamarzniętym jeziorze w Przełazach (pow. świebodziński, woj. lubuskie) biegał koń, który uciekł z gospodarstwa. Gdy był już przy brzegu lód nie wytrzymał, zwierzę wpadło do wody i zaczęło tonąć.
Na pomoc koniowi ruszyli strażacy, ale na widok wozów z Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej w Świebodzinie oraz z OSP Lubrza i OSP Mostki zwierzę zaczęło oddalać się na środek zbiornika (około 200 metrów od brzegu) - informuje portal portal swiebodzin.naszemiasto.pl
Śmiertelny wypadek. Koń przygniótł woźnicę?
- Istniało zagrożenie, że koń wpadnie do jeziora i dlatego dwóch ratowników założyło ubrania wypornościowe, kamizelki ratunkowe, wzięło sanie lodowe i dodatkowo asekurowani z brzegu przez innych ratowników obeszli konia i odcięli mu drogę ucieczki. Dzięki temu skierowali zwierzę ku brzegowi - relacjonuje kpt. Sebastian Piotrowski, oficer prasowy Państwowej Straży Pożarnej w Świebodzinie.
Niestety, piętnaście metrów od brzegu lód pękł i koń zaczął tonąć.
Ratownicy przypięli wówczas do uprzęży linę, aby nie doszło do zanurzenia głowy zwierzęcia i cały czas asekurowali go. Piłami łańcuchowymi wycięli w lodzie kanał, który umożliwił wyprowadzenie konia na brzeg.
Po wydobyciu zwierzęcia na brzeg ratownicy natychmiast go ogrzali, a później przekazali właścicielowi. Akcja trwała około pół godziny.
- Wiesz o ważnym wydarzeniu? Poinformuj nas o tym. Czekamy: redakcja@agropolska.pl
źródło: swiebodzin.naszemiasto.pl