Samorządowcy: bez pomocy rządu nie wygramy walki z ASF
Radni sejmiku województwa podlaskiego biją na alarm. W specjalnym stanowisku uznali, że bez wsparcia z Warszawy nie są w stanie skutecznie przeciwdziałać rozprzestrzenianiu się afrykańskiego pomoru świń.
Sytuacja jest bardzo trudna, bo w województwie podlaskim pojawiają się kolejne ogniska choroby. Niespełna tydzień temu strefa występowania ASF na Podlasiu powiększyła się o teren powiatu hajnowskiego, gdzie znaleziono padłego dzika zarażonego ASF.
Województwo podlaskie to dotychczas jedyny region, gdzie odnotowano przypadki wirusa ASF u dzików i ogniska choroby u świń. Żeby zatrzymać chorobę przed jej przeniknięciem w głąb kraju, są niezbędne dodatkowe środki finansowe.
Radni sejmiku są zdziwieni tym, że rząd nie stara się wspomagać samorządu w walce, której stawką jest bezpieczeństwo całego kraju. Jerzy Leszczyński z zarządu województwa w rozmowie z Polskim Radiem Białystok podkreśla, że samorząd oczekuje wsparcia co do kolejnych działań oraz zrekompensowania kosztów, które już poniósł w walce z ASF.
- Jeżeli samorząd wydaje pieniądze w tej kryzysowej sytuacji, państwo powinno go wspierać - tłumaczy w rozmowie z rozgłośnią Leszczyński i dodaje, że wszystkie zwierzęta łowne i chronione są własnością państwa.
"Chore dziki przekroczyły Narew i choroba dalej rozprzestrzenia się na południe. Jest więc to już problem nie tylko regionu ale i kraju" - napisali radni w swoim stanowisku.
[WIDEO] 27 marca w Warszawie odbyła się konferencja naukowa poświęcona ASF