Do 30 marca NSZZ Solidarność RI przedłuży protest w postaci "zielonego miasteczka" przed gmachem kancelarii premiera - poinformował przewodniczący związku senator Jerzy Chróścikowski. Związkowcy nadal chcą rozmów z premier Ewą Kopacz.
Do 30 marca NSZZ Solidarność RI przedłuży protest w postaci "zielonego miasteczka" przed gmachem kancelarii premiera - poinformował przewodniczący związku senator Jerzy Chróścikowski. Związkowcy nadal chcą rozmów z premier Ewą Kopacz.
- W związku z tym, że pani premier Ewa Kopacz nie podjęła dialogu z nami uznaliśmy, że nie ma co kończyć protestu i po dość burzliwej debacie decyzją prezydium wydłużamy go o następne 10 dni, czyli do 30 marca, chyba, że pani premier zechce wcześniej podjąć dialog. Składamy wniosek do urzędu miasta o zgodę na wydłużenie "zielonego miasteczka" o następne 10 dni - powiedział Chróścikowski.
Poinformował, że także w terenie organizowane są protesty. Przypomniał, że jego związek domaga się rozwiązań systemowych m.in. chodzi o obrót ziemią (od 1 maja 2016 r. cudzoziemcy będą mogli nabywać polskie grunty bez zezwolenia). Postuluje, by rząd wprowadził 5-letnie memorandum na zakup ziemi, „ale trzeba uzyskać na to zgodę KE, a rząd takiego wniosku nie wypracował”.
Podkreślił, że rolnicy "nie odpuszczą" kwestii związanych z obrotem ziemią. Wyjaśnił, że chodzi o „rozwiązania prawne zabezpieczające pierwszeństwo nabycia ziemi polskim rolnikom i to nie tylko ziemi państwowej, ale także ziemi, która będzie w obrocie miedzysąsiedzkim".
Pytany przez dziennikarzy o ewentualne kary naliczane przez miasto za "zielone miasteczko", Chróścikowski odpowiedział, że "rachunek zostanie przesłany pani premier", dlatego, że to ona przedłuża protest.
Pod koniec lutego stołeczny Zarząd Dróg Miejskich poinformował, że przygotowuje dokumentację, która będzie podstawą do wyliczenia kar administracyjnych dla rolników protestujących przed kancelarią premiera.
Do ratusza wpłynęły zawiadomienia o zgromadzeniach publicznych organizowanych przez OPZZ Rolników i Organizacji Rolniczych oraz NSZZ "Solidarność", ale związki nie złożyły dokumentów koniecznych do postawienia namiotów przed kancelarią premiera.
- Kary nie zostały naliczone, zostały zapowiedziane, dlatego nie ma co dyskutować - powiedział Chróścikowski.