Rolnicy narzekają na współpracę z cukrownią. Minister wyśle kontrolę?
Państwowe służby powinny sprawdzać cały proces odbioru buraków od rolnika, w tym kwestie wagi, zabrudzenia i polaryzacji (zawartości cukru) - apelowano podczas posiedzenia sejmowej komisji rolnictwa.
Gospodarz, który podniósł ten temat, narzekał na współpracę z jednym z zachodnich koncernów działających w Polsce. Według niego np. zanieczyszczenie buraków jest oceniane tak, że z 10 ton dostarczonego surowca gospodarze jedną tracą.
Uwaga! Chwościk buraka - już tu jest
Zdaniem Jana Krzysztofa Ardanowskiego, ministra rolnictwa sprawa jest skomplikowana, bo w latach 90. zdecydowano się na sprzedaż części polskiego sektora buraczanego firmom z krajów zachodnich na czele z niemieckimi. Polska została tylko Krajowa Spółka Cukrowa.
- Niemcy stosują inną politykę wobec dostawców niż KSC, próbując przerzucić maksymalną ilość kosztów obsługi, operacyjnych, pośrednich czyszczenia, itd. na rolników. W taki sposób są skonstruowane umowy kontraktacyjne gwarantujące odbiór buraków - wskazywał szef resortu.
Przypominał jednak, że przy koncernach są związki plantatorów, wybrane i powołane przez rolników, które mają pilnować interesów gospodarzy. - Jeśli związki źle działają, to może trzeba podziękować tym rolnikom, którzy w nich zasiadają - przekonywał polityk.
Natomiast zasady poboru prób zanieczyszczeń i polaryzacji - co podkreślał minister - w każdej cukrowni, niezależnie od tego czy jest niemiecka czy polska, powinny być obiektywne.
- Jeżeli są systemy nieszczelne, niezaplombowane, powodujące nadużycia, to proszę wskazać w której cukrowni. Wyślę tam kontrole, które to sprawdzą. Ocenią, czy są wykalibrowane odpowiednie urządzenia do pomiaru polaryzacji, czy są automatyczne systemy do poboru zanieczyszczeń, powodujące, że to nie człowiek decyduje o pobraniu i wynikach próby, ale maszyna - zaapelował Ardanowski.
- Agrobiznes bez tajemnic. Zamów prenumeratę miesięcznika "Przedsiębiorca Rolny" już dziś