Rolnicy: czas na bezproduktywne rozmowy już się skończył
We wtorek delegacja rolników z Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych Rolników i Organizacji Rolniczych złożyła w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów petycję, w której domaga się podjęcia przez rząd pilnych działań pomocowych.
Rolnikom, wśród których byli także gospodarze z woj. podlaskiego nie udało się spotkać z premier Ewą Kopacz. - Przyjął nas wiceminister rolnictwa Tadeusz Nalewajk. Był też przedstawiciel pani premier - mówi wyraźnie rozczarowany Paweł Rogucki, rolnik z gminy Juchnowiec w powiecie białostockim.
Podkreśla, że polskim rolnikom "potrzeba dziś konkretów, a nie tracenia czasu na obietnice bez pokrycia". - Minister Nalewajk próbował grać na czas, ale czas na bezproduktywne rozmowy już się skończył - grzmi Rogucki.
Przypomina, że spotkanie z premier było jednym z warunków tego, aby nie rozpoczynać dużej akcji protestacyjnej. - Skoro się nie udało, to teraz rząd zobaczy, na co stać rolników - tłumaczy.
Rolniczy OPZZ domaga się wypłaty rekompensat za szkody w uprawach wyrządzone przez dziki. Oprócz tego podnoszony jest temat pomocy dla producentów trzody chlewnej, a także wsparcia dla producentów mleka i "odszkodowań za ubój rytualny".
Rolnicy grożą, że jeżeli premier Kopacz "szybko się nie zreflektuje" i nie podejmie rozmów, to za kilka dni w stolicy stanie "zielone miasteczko" i rozpocznie się blokada dróg dojazdowych do stolicy, a także ulic w samej Warszawie.
Sławomir Izdebski, prezes rolniczego OPZZ podkreśla, że sytuacja jest bardzo poważna. - Główny postulat to natychmiastowa wypłata rekompensat dla rolników, którzy ponieśli straty spowodowane przez dziki w swoich uprawach. Żądamy też rekompensat do produkcji trzody chlewnej - tłumaczy.
Podkreśla, że organizację wspierają inne związki zawodowe - OPZZ i "Sierpień 80". Protesty popiera również tworzące się nowe ugrupowanie europosła Janusza Korwin-Mikkego.
Dlaczego rolnicy nie chcą rozmawiać z Markiem Sawickim i usilnie zabiegają o rozmowę z premier Kopacz? Zdaniem Sławomira Izdebskiego, "takie spotkania w żaden sposób nie rozwiązują problemu, bo kluczowe decyzje może podjąć tylko pani premier".
- Skoro był czas na rozmowy z górnikami, to musi się znaleźć także chwila dla rolników, którzy są dziś na skraju wyczerpania - zaznacza szef rolniczego OPZZ.