Raporty w sprawie suszy krzywdzą rolników. Izby piszą do ministra
Krajowa Rada Izb Rolniczych znowu zwróciła się do ministerstwa rolnictwa o interwencję i pilną zmianę przepisów, aby stan faktyczny na polach znajdował odzwierciedlenie w raportach "suszowych", a poszkodowani gospodarze mogli otrzymać pomoc.
Wystąpienie ma związek z najnowszym (za okres 21 kwietnia-20 czerwca) komunikatem Instytutu Uprawy Nawożenia i Gleboznawstwa-Państwowego Instytutu Badawczego (IUNG-PIB) odnośnie wystąpienia warunków suszy w Polsce.
Susza rolnicza nie odpuszcza. Obejmuje już 10 województw
Rolniczy samorząd przekazał do resortu - dla zobrazowania sytuacji - dokumentację fotograficzną z pól rolnika w pewnej gminie, na terenie której według raportu IUNG suszy nie ma.
Tymczasem na zdjęciach widać, jak tegoroczna klęska zniszczyła i dalej niszczy uprawy. Według obserwatorów w zbożach jarych straty sięgają tam ok. 70 proc., a w ozimych ok. 40 proc.
Dlaczego zatem w raporcie Instytutu o suszy na tym terenie w tych uprawach nie ma mowy?
"Najbliższa stacja pomiarowa znajduje się ok. 70 km od gospodarstwa i nie odzwierciedla stanu faktycznego (jak zresztą w przypadku większej grupy rolników w całym kraju). Pomimo dobrowolnego ubezpieczenia upraw od suszy (do którego dopłaca budżet państwa), które rolnik zakupił, zakład nie chce wypłacić odszkodowania, ponieważ brak jest raportu o wystąpieniu suszy na danym terenie. Jak słusznie zauważa rolnik, jest stratny nie z swojej winy, a instytucje państwowe, które powinny pomagać rolnikowi, tego nie czynią" - wskazuje rolniczy samorząd.
Według KRIR problem występuje już od 2015 roku, ale nadal nie został wdrożony kompleksowy program monitorowania suszy.
- Agrobiznes bez tajemnic. Zamów prenumeratę miesięcznika "Przedsiębiorca Rolny" już dziś