Pszczelarz pszczelarzowi wrogiem? Zniknęło 28 uli z całymi rodzinami
W gminie Głubczyce na Opolszczyźnie zginęło 28 uli z całymi rodzinami pszczół. Pszczelarze szacują straty na ponad 20 tysięcy złotych i o kradzież podejrzewają... innych pszczelarzy.
Do kradzieży doszło w dwóch pasiekach. Jedna znajdowała się na trasie pomiędzy Klisinem a Pomorzowicami, a druga niedaleko miejscowości Milice - informuje Polskie Radio Opole.
Zimą wyginęło blisko 30 procent pszczół
- Do kradzieży doszło w nocy. Zginęły całe ule z pszczołami, pozostawiono tylko same daszki. Straty na ulach i pszczołach to około 13 tysięcy złotych. Już nie licząc wosku czy miodu - mówi Marek Domolewski, prezes koła pszczelarzy w Racławicach Śląskich, któremu skradziono 21 uli.
- Nie mamy zielonego pojęcia, kto mógł ukraść ule, ale zgaduje, że był to inny pszczelarz. No na pewno był to pszczelarz. Podejrzewam, że jest to odwet za to, że w tym roku poginęło bardzo dużo pszczół. Pszczelarze szukają więc pasiek, gdzie pszczoły przeżyły i je zabierają. Druga opcja jest taka, że robią to osoby, które dostają zlecenia na takie kradzieże - mówi rozgłośni Anna Lubak, wiceprezes koła, której zginęło 7 uli
Domolewski przewiduje nagrodę dla osoby, która pomoże przy ustaleniu sprawcy kradzieży. Sprawa została zgłoszona na policję. Radio Opole ustaliło, że do podobnego zdarzenia doszło w Ligocie Prószkowskiej, gdzie kolejny pszczelarz stracił 3 ule.
źródło: Polskie Radio Opole