Producenci owoców miękkich zawiesili protest. Chcą dialogu z rządem
W czwartek zapadła decyzja o zakończeniu blokady drogi krajowej nr 19 w Kózkach na Mazowszu. Producenci owoców skutecznie utrudniali przejazd trasą Lublin-Białystok przez ponad dobę.
Dlaczego producenci zdecydowali się zejść z jezdni? - Ten rok i tak jest stracony dla plantatorów czarnej porzeczki. Nie chcemy dłużej utrudniać życia kierowcom, którzy przecież nie są winni naszym problemom - tłumaczy Wiesław Rypina, przewodniczący komitetu protestacyjnego producentów owoców miękkich.
W czwartek kilkunastoosobowa delegacja protestujących przyjechał do Warszawy, aby w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów złożyć petycję i zabiegać o spotkanie z premier Ewą Kopacz.
[WIDEO] Delegacja protestujących w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów
Z producentami owoców spotkał się przedstawiciel Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi. - Przekazaliśmy nasze postulaty i czekamy na reakcję ministerstwa - mówi Wiesław Rypina. Nie ukrywa, że w KPRM uzyskał zapewnienie, że minister Marek Sawicki ustosunkuje się do żądań plantatorów zaraz po powrocie ze Stanów Zjednoczonych, gdzie prowadzi rozmowy m.in. ze swoim amerykańskim odpowiednikiem.
Do siedziby rządu producenci weszli z łubiankami czarnych porzeczek, które później zostawili w KPRM. - Przywieźliśmy ze sobą do stolicy to, co jest dla nas najważniejsze, a więc owoc naszej ciężkiej pracy - podkreślali plantatorzy.
Apel o szybkie działanie
W liście adresowanym do premier Kopacz producenci czarnej porzeczki podkreślają, że drugi rok z rzędu są zmuszani do "sprzedaży owoców po drastycznie zaniżonych cenach nie pokrywających w minimalny sposób kosztów produkcji".
Plantatorzy czarnych porzeczek ponoszą straty
Wśród postulatów komitetu protestacyjnego znajduje się m.in.: "wywiązanie się ministra rolnictwa z obietnic złożonych podczas protestów w 2014 roku", a także "przywrócenie opłacalności produkcji czarnej porzeczki" i "wprowadzenie umów kontraktacyjnych z uwzględnieniem faktycznych kosztów produkcji".
Gigantyczne straty
W tym roku największe problemy ze sprzedażą owoców za godziwą cenę mają producenci czarnej porzeczki. O ile jeszcze w 2011 roku ceny w skupie za kilogram przekraczały 4 zł, to dziś oscylują w granicach 30-35 gr/kg.
Łatwo więc policzyć, że właściciel liczącej kilkadziesiąt hektarów plantacji porzeczek w tym roku straci kilkaset tysięcy złotych (koszt wyprodukowania kilograma owoców to ok. 2 zł).
Koniec ze zbiorami
Żeby ratować sytuację, Krajowe Stowarzyszenie Plantatorów Czarnych Porzeczek z siedzibą w Siemiatyczach kilka dni temu zaapelowała do plantatorów w całym kraju, aby ci zaprzestali zbiorów. "Do zbiorów powrócimy po przywróceniu cen nieuwłaczających godności plantatora" - napisało stowarzyszenie w specjalnym liście.
Kłopot w tym, że porzeczka nie może zbyt długo czekać i wielu plantatorów - mimo początkowego poparcia apelu - zdecydowało się zbierać i sprzedawać owoce przetwórniom po niskich cenach.
Nasz kraj to potęga
KSPCP podkreśla, że Polska jest największym na świecie producentem owoców czarnej porzeczki i najważniejszym dostawcą tych owoców na rynki międzynarodowe (produkujemy 57 proc. porzeczek czarnych w skali Europy i blisko 53 proc. na świecie).
"Pomimo tak dużej produkcji, polscy plantatorzy nie mieli do tej pory żadnego realnego wpływu na rynek owoców i produktów wytwarzanych z czarnych porzeczek" - ubolewa organizacja.