Prawie 150 tys. zł strat po pożarze ładowarki. 36-latek podpalił maszynę, bo "był zły"
36-latek, zatrzymany przez prowadzących sprawę podpalenia ładowarki kryminalnych, przyznał się do podłożenia ognia. Okazało się, że to nie był pierwszy czyn tego rodzaju w jego wykonaniu. Grozi mu kara do 5 lat pozbawienia wolności.
Na początku października oficer dyżurny Komendy Powiatowej Policji w Sztumie (woj. pomorskie) otrzymał zgłoszenie od pracownika jednej z firm o pożarze ładowarki marki JBC. Na czas akcji gaśniczej wysłani tam stróże prawa zabezpieczyli miejsce zdarzenia, a następnie wykonywali czynności dochodzeniowo-śledcze. Kryminalni od samego początku podejrzewali, że pożar maszyny nie był przypadkiem i że mogło dojść do niego w wyniku celowego podłożenia ognia.
Podpalali słomę, bo byli źli na rolnika? 400 balotów poszło z dymem
„Funkcjonariusze którzy pracowali nad rozwiązaniem tej sprawy, dzięki zdobytym i zweryfikowanym informacjom, ustalili tożsamość podejrzanego o to przestępstwo mężczyzny. 36-letni mieszkaniec powiatu sztumskiego został zatrzymany. Mężczyzna w rozmowie z policjantami powiedział, że zrobił to, bo był zły i dlatego podłożył ogień” – informuje w komunikacie sztumska KPP.
W wyniku pożaru doszło do zniszczenia ładowarki. Pokrzywdzeni wycenili wartość strat na łączną kwotę prawie 150 tysięcy złotych.
„Okazało się, że 36-latek już wcześniej karany był za różne podpalenia. Na podstawie zgromadzonego materiału dowodowego usłyszał zarzuty zniszczenia mienia. W tym przypadku kodeks karny przewiduję karę nawet do 5 lat pozbawienia wolności” – podsumowują sztumscy policjanci.
- Wiesz o ciekawym wydarzeniu? Poinformuj nas o tym! Czekamy: redakcja@agropolska.pl