Pola pod wodą, rolnicy ponoszą ciężkie straty
Niewykaszane i nieodmulane w wystarczającym stopniu rzeki, z przestarzałymi urządzeniami piętrzącymi - to problem, który dotyczy wielu regionów Polski. I mocno się daje we znaki rolnikom.
W tym roku odczuli to na przykład ci z powiatu pilskiego w Wielkopolsce. Rzeka Noteć wylewa co roku, wyłączając jakieś części gruntów spod użytkowania, ale tym razem woda przykryła znaczne połacie ziemi (sięgała grubo ponad kilometr od koryta rzeki) i utrzymywała się tam przez cało lato i część jesieni.
Unijne pieniądze uchronią nas przed powodzią
Kupować paszy - jak się skarżyli na licznych spotkaniach w sprawie zalewisk - nie maja za co, bo trzeba spłacać kredyty za sprzęt, który nomen omen stał w garażach, zamiast na siebie pracować. Nie dało się bowiem nim wjechać na pozalewane grunty.
Gospodarze na spotkaniach zdecydowanie domagali się odszkodowań za niezawinione przecież przez nich straty. Wskazywali, że służby wodne utrzymywały wysoki stan wody w rzece i jej nadmierne piętrzenie po to, by można było po niej żeglować. Normalnie jest to utrudnione ze względu na zamulenie, roślinność i płytkość cieku. Według rolników dowodem na ich słowa jest fakt, że woda zeszła z areału dość nagle, w ciągu kilku dni.
Odra nie będzie już zalewać pól i łąk. Rusza budowa wałów
Wynika to m.in. z ukształtowania terenu, głównie z jego małego nachylenia. Po drugie wokół rzeki są głównie grunty torfiaste, czyli te nasiąkające wodą i powodujące obniżenie całego terenu (to nawet kilka centymetrów rocznie).
Podkreślano także problem, który dotyczy wielu rzek w Polsce, a mianowicie brak całościowego zrealizowania programów melioracji (nakreślonych w latach 70. ubiegłego wieku). Chodzi tu oczywiście o brak odpowiednich do skali tego zadania środków.
Pieniądze są też potrzebne na profesjonalny sprzęt do oczyszczania koryta rzeki. Choć i tak prace przy koszeniu roślinności były prowadzone przez cały letni okres.
Przedstawiciele służb wodnych zaznaczali też, że nie można zaprzestać całkowicie piętrzenia wody. Zabraniają tego bowiem przepisy.