Podwyżek w ARiMR na razie nie będzie. Szykuje się protest?
Kierownictwo Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa oraz przedstawiciele działających w niej związków zawodowych nie dogadali się w sprawie podwyżek płac. Czy dojdzie do protestu ostrzegawczego?
Sprawy pracownicze ARiMR - z kwestiami podwyżkami na czele - ciągną się już od jakiegoś czasu. Zatrudnieni w agencji skarżą się na niskie uposażenia, nieadekwatne do zakresu obowiązków i odpowiedzialności za setki miliony złotych przekazywanych rolnikom.
W dodatku wytykają ministerstwu rolnictwa, że w nowo powstałym Krajowym Ośrodku Wsparcia Rolnictwa pensje są znacznie wyższe. Funkcjonujące w agencji związki zawodowe weszły zatem w spór zbiorowy z pracodawcą. A nie wykluczone, że przerodzi się on w coś więcej.
Agencja restrukturyzacji do… restrukturyzacji
W protokole z rozbieżności można przeczytać, że strony spory zbiorowego nie osiągnęły konsensusu pozwalającego zawrzeć porozumienie albo chociaż częściowe porozumienie.
Strona związkowa podtrzymuje swoje postulaty w całości, a pracodawca (w osobie prezes ARiMR Marii Fajger) oświadcza, że nie może zobowiązać się do spełnienia żądań.
Teraz obie strony mają przejść do mediacji. Związkowcy już jednak wskazują, że po pierwszym spotkaniu mediacyjnym będą mogli formalnie przeprowadzić protest ostrzegawczy.
- Jeżeli dalej będzie takie nastawienie pracodawcy, zapewne na polecenie ministra rolnictwa, to niewątpliwie dojdzie do nasilenia protestów, ze strajkiem włącznie - ostrzega Robert Gibała, przewodniczący KZ NSZZ "Solidarność" Pracowników ARiMR.
Odniósł się także do cytowanych przez multiportal agropolska.pl słów Ryszarda Zarudzkiego, wiceministra rolnictwa z posiedzenia sejmowej komisji rolnictwa o planowanych wzmocnieniach kadrowych w agencji i lepszej jej promocji jako atrakcyjnego miejsca pracy.
- ARiMR nie jest atrakcyjnym miejscem pracy i świadczy o tym masowe zwalnianie się doświadczonych pracowników, a składa się na to wiele czynników. Przede wszystkim niskie wynagrodzenia i po ostatnich rozmowach mała nadzieja na poprawę sytuacji, liczne nadgodziny, często niepłatne, niesprawne narzędzia pracy i co najmniej dziwne i niejasne procedury. Traktowanie przedmiotowe pracowników przez pracodawcę tylko przepełnia czarę goryczy - wymienia Gibała.
Dodaje, że punktem spornym jest przede wszystkim brak jakiejkolwiek polityki płacowej i niejasne zasady awansów. - Najwyraźniej nie ma woli ministerstwa, aby te sprawy wyprostować. A brak doświadczonej kadry w ARiMR zagraża realizacji płatności bezpośrednich dla rolników - uważa związkowiec.
- Agrobiznes bez tajemnic. Zamów prenumeratę miesięcznika "Przedsiębiorca Rolny" już dziś