Podpalił gospodarstwo znajomych
Kombajn, siano, opał gromadzony na zimę oraz karma dla zwierząt spłonęły wraz ze stodołą w miejscowości Płutowo (woj. kujawsko-pomorskie). Jak się okazało, było to umyślne podpalenie, a sprawca trafił już w ręce policji.
Niestety, mimo udziału w akcji ratowniczej kilku jednostek straży pożarnej nie udało uratować się większości rzeczy znajdujących się wewnątrz murowanej stodoły, która doszczętnie spłonęła.
Dzieci podpaliły gospodarstwo. Straty są olbrzymie
- Dogaszanie pogorzeliska trwało dwa dni. Dopiero wówczas policjanci mogli przeprowadzić oględziny zniszczonego mienia. W związku z tym, że budynek nie posiadał instalacji elektrycznej, śledczy podejrzewali, że doszło do podpalenia, bądź niewłaściwego obchodzenia się z ogniem. Tuż po pożarze policjanci rozpoczęli działania operacyjne zmierzające do ustalenia i zatrzymania podpalacza - relacjonuje kom. Agnieszka Sobieralska, oficer prasowy komendanta powiatowego policji w Chełmnie.
Kilka dni po zdarzeniu właściciel gospodarstwa oficjalnie złożył wniosek o ściganie i ukaranie sprawcy. Stróże prawa niebawem zatrzymali mieszkańca gminy Kijewo Królewskie, którego od początku typowali jako potencjalnego sprawcę. W chwili zatrzymania 29-latek, znajomy poszkodowanych, był nietrzeźwy i noc spędził w policyjnym areszcie.
- Został przewieziony do chełmińskiej prokuratury, gdzie przyznał się do zarzucanego czynu i złożył obszerne wyjaśnienia. Wobec faktu, że swoim działaniem mężczyzna spowodował zagrożenie dla życia i zdrowia wielu osób, śledczy złożyli wniosek do sądu o zastosowanie środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztu na okres trzech miesięcy - opisuje kom. Sobieralska.
Sąd przychylił się do tego wniosku. Zatrzymany mężczyzna był już w przeszłości karany za podpalenia. W lutym opuścił zakład karny. Teraz grozi mu kara do 10 lat pozbawienia wolności.