"Opałówka" w maszynach rolniczych. Owocna kontrola KAS
Nalewanie do zbiorników maszyn rolniczych oleju opałowego zamiast napędowego to wciąż charakterystyczny obrazek dla polskiej wsi. Gospodarze muszą jednak wiedzieć, że kontrole w tym zakresie nie należą już do rzadkości.
Przekonał się o tym ostatnio właściciel jednego z gospodarstw w powiecie krośnieńskim na Podkarpaciu. Sprawdzili je funkcjonariusze z krośnieńskiej delegatury Podkarpackiego Urzędu Celno-Skarbowego (Krajowa Administracja Skarbowa).
Stacja paliw była schowana w szopie
"W wyniku podjętych czynności stwierdzono, że w pomieszczeniach znajduje się 345 litrów oleju opałowego, wykorzystywanego niezgodnie z przeznaczeniem. Olej znajdował się w rolniczych maszynach oraz zbiornikach. Właściciel kupił towar od osoby, która nabyła go w celach opałowych" - relacjonuje KAS.
Według ustaleń funkcjonariuszy kwota uszczupleń podatku akcyzowego i opłaty paliwowej wyniosła ponad 700 złotych.
"Za zmianę przeznaczenia wyrobu akcyzowego, w szczególności użycie oleju opałowego jako napędowego, a przez to narażenie na uszczuplenie podatku akcyzowego, grozi kara grzywny lub pozbawienie wolności do 2 lat, albo obie kary łącznie" - przestrzega KAS.
Do odpowiedzialności zostanie również pociągnięty mieszkaniec niewielkiej miejscowości powiatu świebodzińskiego (woj. lubuskie), na którego dwóch posesjach funkcjonariusze celno-skarbowi znaleźli 275 litrów nielegalnego oleju napędowego.
Odkryto też duże ilości pustych pojemników do jego przechowywania oraz urządzenia do półprofesjonalnego przelewania cieczy. Według śledczych mężczyzna parał się handlem paliwami bez stosownej koncesji. Nie dali wiary, że olej przeznaczony jest na własne potrzeby.
- Wiesz o ważnym wydarzeniu? Poinformuj nas o tym. Czekamy: redakcja@agropolska.pl