NIK o zaporze w Wilkowicach: 6 mln zł wyrzuconych w... wodę
Błędy podczas projektowania i budowy zapory w Wilkowicach (Śląskie) były przyczyną fiaska tej inwestycji – ustaliła NIK. Izba w raporcie wskazała, że straty sięgnęły 6 mln zł. Odpowiada za nie nieistniejący katowicki Śląski Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych.
Zapora na potoku Wilkówka w Wilkowicach, położonych u stóp Beskidów, została otwarta w 2014 roku. Rozbiórkę nakazał pięć lat później nadzór budowlany. Zakończona została w 2022 roku.
„Błędy popełnione podczas projektowania i budowy zapory w Wilkowicach były przyczyną fiaska tej inwestycji. Jak wynika z kontroli przeprowadzonej przez NIK, za stratę około 6 mln zł, które zostały przeznaczone na prace budowalne, jest odpowiedzialny nieistniejący już Śląski Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych (ŚZMiUW) w Katowicach. Zrealizowanie inwestycji w tym konkretnym miejscu, między innymi z powodu uwarunkowań geologicznych, wymagało najwyższej staranności na wszystkich etapach – projektowania, realizacji i eksploatacji tamy, jednak zdaniem NIK katowicki urząd tej staranności nie dochował” – głosi wydany we wtorek komunikat Izby.
NIK: mimo większej ochrony przeciwpowodziowej, Żuławy nie są bezpieczne. Istotnym problem - rosnąca populacja bobrów
W ocenie Izby, władze gminy nie mogły przewidzieć, że rozwiązania okażą się niedoskonałe, a inwestycja zakończy się fiaskiem.
NIK przypomniała, że tama w zamierzeniach miała zapewniać wodę pitną, stanowić ochronę przeciwpożarową i chronić przed powodzią. „Zapora nigdy nie pełniła żadnej z tych funkcji. Od początku jej konstrukcja budziła wątpliwości, a użytkowanie zgodnie z przeznaczeniem stwarzało potencjalne zagrożenie katastrofą budowlaną” – wskazali kontrolerzy.
NIK podała, że już z pierwszej ekspertyzy w 2015 roku wynikało, że stan obiektu uniemożliwia jego normalne napełnienie. Utrzymywany był zatem poziom minimalny. Podczas obfitych opadów zbiornik w sposób niekontrolowany samoczynnie się napełniał. Stało się to trzykrotnie. Napór wody powodował pęknięcia tamy, osunięcia, przesiąki i wypływy wody pod ciśnieniem. Było to usuwane.
NIK podała, że pod koniec 2017 roku eksperci z Politechniki Wrocławskiej dostrzegli nieprawidłowości w projektowaniu, wykonaniu i nadzorze przy budowie zbiornika. Zaproponowano skomplikowane działania ratunkowe, ale bez gwarancji powodzenia.
Wiosną 2018 r. Zarząd Gospodarki Wodnej w Katowicach, jako nowy administrator zbiornika, zawiadomił bielską prokuraturę okręgową, że mogło dojść do złamania prawa przy podejmowaniu decyzji o budowie zapory. Zwracano uwagę na zagrożenie katastrofą. Sprawa została umorzona.
Największe zagrożenie wystąpiło w maju 2019 roku. Po ulewach i napełnieniu zbiornika groziło przerwanie tamy. Ewakuowano kilkudziesięciu mieszkańców. Krótko potem nadzór budowlany nakazał rozbiórkę obiektu. Prace ostatecznie ruszyły jesienią 2021 roku i trwały kilka miesięcy.
NIK miażdży realizację Programu kształtowania zasobów wodnych na terenach rolniczych
NIK podała, że „łączny koszt budowy i demontażu zapory to ponad 8 mln zł, nie licząc kwot wydawanych na ekspertyzy i badania przeprowadzane w trakcie funkcjonowania tamy”. „Na samą rozbiórkę zbiornika, która zdaniem NIK była racjonalna ze względu na konieczność zapewnienia mieszkańcom bezpieczeństwa, wydano ponad 2 mln zł” – podkreślono.
Izba w komunikacie wyliczyła błędy w poszczególnych fazach powstawania zapory. Przypomniała, że inwestycję realizował ŚZMiUW. „W trakcie budowy doszło do wielu sytuacji wymagających podejmowania działań interwencyjnych lub przerwania prac, przykładowo z powodu wypływu wody z podłoża i skały bocznej trzeba było wykonać dodatkowe drenaże korpusu zapory. (...) Problemy pojawiły się podczas próbnego napełniania zbiornika w styczniu 2013 roku. Inspektor nadzoru na podstawie odczytów stwierdził, że korpus zapory wykazuje zwiększoną nieszczelność na styku z prawą skarpą zbiornika i na styku z przepławką” – wskazali kontrolerzy. Projektant, który analizował wyniki pomiarów, nie dostrzegł niebezpieczeństwa, choć przyznał, że kierunki przepływu wody w korpusie są nietypowe.
Inwestycja została zakończona latem 2014 roku. Obiekt przeszedł odbiory. Wydane zostały pozwolenia: na użytkowanie i wodnoprawne.
Zbiornik nie funkcjonował dobrze, pojawiały się awarie. ŚZMiUW zlecił Politechnice Wrocławskiej wykonanie ekspertyzy. Wynikało z niej, że, o ile lokalizacja zbiornika została wybrana poprawnie, to zapora nie powinna być ziemna, lecz betonowa. Naukowcy wskazali, że dokumentacja geologiczno-inżynierska została wykonana podczas suszy i nie zawierała wzmianki o zachowaniu podłoża w czasie opadów. „Z kolei w trakcie prac plac budowy nie miał odpowiedniego zabezpieczenia przed występującymi kilkukrotnie wezbraniami potoku Wilkówka, a wykonawca, wbrew przepisom, podczas deszczu nie przerwał prac związanych między innymi z formowaniem korpusu zapory” – podano.
NIK znalazła sporo nieprawidłowości w kwestii spółek wodnych. W jednej obowiązuje statut z 1967 roku
1 stycznia 2018 roku przestał istnieć Śląski Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych. Zastąpił go Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej (RZGW) w ramach Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie. Pięć miesięcy później złożył do Prokuratury Okręgowej w Katowicach zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa, jakim była możliwość sprowadzenia niebezpieczeństwa wystąpienia katastrofy. Śledztwo zostało umorzone.
RZGW, po zdarzeniach (wezbraniach) z wiosny 2019 roku, zlecił badania i obliczenia geotechnicze, które miały określić poziom utraty stateczności korpusu zapory. Wyniki doprowadziły do decyzji o rozbiórce. NIK zaznaczyła, że lokalne władze były jej przeciwne. Ich skargi zostały oddalone.
Zbiornik na Wilkówce liczył niespełna 7 tys. m kw. powierzchni. Zapora czołowa mierzyła 106 m długości i 5,2 m szerokości. Prace rozbiórkowe objęły między innymi zaporę czołową wraz z przepławką oraz urządzeniami tworzącymi z nią całość techniczno-użytkową. W miejscu dotychczasowej czaszy zbiornika powstał odcinek koryta potoku, którym prowadzone są jego wody. Wzmocniono skarpy zbiornika, których nie objęła rozbiórka.
- Agrobiznes bez tajemnic. Zamów prenumeratę miesięcznika "Przedsiębiorca Rolny" już dziś