Na łańcuchu bez wody w szczerym polu. Pies miał pilnować ziemniaków
W szczerym polu w gminie Miastko (woj. pomorskie) kilkuletnia suka - przywiązana na łańcuchu - pilnowała uprawy ziemniaków przed dzikami. Zwierzę nie miało nawet wody do picia.
Zgłoszenie o cierpiącym czworonogu otrzymali dziennikarze portalu bytow.naszemiasto.pl. Od razu powiadomili Centrum Pomocy Zwierzętom "Buba" w Miastku. Jego przedstawiciele wsparci kolegami ze Stowarzyszenia Pomocni dla Zwierząt udali się na pole.
Chore bydło ślizga się na odchodach w państwowym instytucie
- To kolejna nasza porażająca interwencja. Zastaliśmy sunię przywiązaną łańcuchem między polem zboża, a uprawą ziemniaków. Psiak nie miał schronienia, ani nawet dostępu do wody. Był tam tylko przewrócony, dziurawy garnek, z resztkami zlewek - relacjonuje Radosław Waszkiewicz z "Buby".
Przybyła na miejsce Straż Miejska zajęła się ustaleniem właściciela psa. Ten przyjechał po kilkunastu minutach traktorem i przywiózł coś, co miało być schronieniem dla suki, która - jak się okazało - "miała pilnować kartofli przed inwazją dzików".
Przedstawiciele centrum pojechali z rolnikiem do gospodarstwa sprawdzić w jakich warunkach żyje pozostałych pięć psów. - Przebywały w dziurawych budach bez podłoża, były zapchlone i zarobaczone - mówi Waszkiewicz.
Gospodarz dostał siedem dni na poprawienie warunków bytowania czworonogów.
- Wiesz o ważnym wydarzeniu? Poinformuj nas o tym. Czekamy: redakcja@agropolska.pl
źródło: bytow.naszemiasto.pl