Myśliwy zabił dzika na terenie szkoły. Zasadnie użył broni?
Rozwścieczony dzik wtargnął na teren szkoły podstawowej w Wołczynie na Opolszczyźnie. Zwierzę zostało zastrzelone na miejscu przez myśliwego, co wzbudziło wiele kontrowersji.
Rolnicy od dawna narzekają na utrzymywanie zbyt dużej populacji dzików w Polsce, które nie znajdując odpowiedniej ilości pożywienia w lasach, stołują się na polach i niszczą uprawy.
Zwierzęta te coraz częściej zapuszczają się też do miast.
Noktowizory nie będą stosowane przy odstrzale dzików
W ostatnim tygodniu jeden z osobników wpadł na przyszkolny teren w Wołczynie, kiedy w pobliżu spora grupka uczniów czekała na autobus.
- Myślę, że dzik przyszedł z lasu, który znajduje się około 1,5 kilometra od szkoły. Wyglądało na to, że był głodny, bo był bardzo rozjuszony. Przebiegł przed oknami mojego gabinetu, wybiegł z podwórka szkolnego, przebiegł przez ulicę, a potem wbiegł do zaułku za salą gimnastyczną. Wtedy zadzwoniłam do pracowników świetlicy, by zamknęli furtkę. Widać było, że dzik jest rozwścieczony, zaczął skakać na siatkę, chcąc się uwolnić - relacjonowała Celina Zając, dyrektor podstawówki dla Polskiego Radia Opole.
O zdarzeniu natychmiast zostały powiadomione policja, straż miejska, straż pożarna i inspekcja weterynaryjna. Teren, gdzie grasowało zwierzę, został zabezpieczony przed dostępem postronnych osób. Na miejsce ściągnięto myśliwego z jednego z miejscowych kół łowieckich, który odstrzelił dzika.
Gdy wydawało się, że jest po sprawie, odezwały się osoby oburzone strzelaniem na terenie szkoły. Przekonywały, że zwierzę można było odłowić, bądź użyć strzałek z substancją usypiającą. Sprawę zasadności użycia broni z ostrą amunicją wyjaśnić ma straż łowiecka. Sprawa zgłoszona jest również na policję.