Myśliwi zadbają o zające. Będzie ich więcej
Kiedyś zające to był stały element leśnych i rolniczych krajobrazów. Mocno przetrzebioną populację tych zwierząt próbują teraz ratować myśliwi przy wykorzystaniu państwowych dotacji.
"Szaraki" same nie odbudują swojej populacji, bo są ku temu liczne przeszkody. Co im zagraża? "Podtruwa je rolnicza chemia, prześladują lisy, w szybkim tempie wycina się śródpolne zakrzewienia, które dają im schronienie" - czytamy w komunikacie Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej we Wrocławiu.
Zające przygotowują do życia w naturze i wypuszczają na wolność
Populacji doskwierają także anomalie pogodowe - letnie upały i susze, osuszanie terenów zabagnionych, torfowisk i oczek wodnych.
Jak wskazują przyrodnicy, postępujące zmniejszanie się ich liczebności może zagrażać dalszej egzystencji tego gatunku, a wręcz są zagrożone całkowitym wyginięciem.
Przy wsparciu finansowym funduszu w działania związane z ratowaniem zajęcy na Dolnym Śląsku zaangażowały się koła łowieckie "Ponowa" w Niemczy i "Bażant" w Dzierżoniowie.
"Podczas tegorocznej akcji wypuszczono 173 zające. O dalszy los zwierząt w ich naturalnym środowisku zadbają myśliwi, którzy będą przez rok dokarmiać wpuszczone osobniki w specjalnych karmnikach i poidłach" - informuje wrocławski WFOŚiGW.
Część działań na rzecz reintrodukcji zająca szarego to przekazanie dotacji w wysokości ok. 98 tys. zł. Całkowity koszt zadania wynosi ok. 165 tys. zł.