Morawiecki przedstawił program PiS dla rolnictwa - embargo na ukraińskie produkty, dopłaty dla rolników, stop Zielonemu ładowi
Embargo na ukraińskie zboże, dopłaty do rolników i stop z europejskim Zielonym ładem. To jest program PiS dla rolnictwa. Apelujemy, aby rządzący jak najszybciej przygotowali takie ustawy - mówił były premier Mateusz Morawiecki, który przedstawił w środę koncepcje swojej partii w sprawach rolnych.
W środę w siedzibie PiS w Warszawie odbyła się konferencja prasowa konferencja podsumowująca działalność "Zespołu Pracy dla Polski" tego ugrupowania w odniesieniu do zagadnień związanych z polskim rolnictwem. W konferencji - poza byłym premierem i wiceprezesem PiS Mateuszem Morawieckim - wzięli udział politycy PiS - były minister rolnictwa Robert Telus oraz była prezes ARiMR Halina Szymańska, a także Jarosław Sachajko z Kukiz'15.
Morawiecki: włączenie przejść granicznych do infrastruktury strategicznej ma na celu wysłanie na protestujących policji z pałami
Rolnicy walczą o prawa nas wszystkich
Jak przypomniał Morawiecki, we wtorek ulicami Warszawy przeszły tysiące rolników, a ich protest - jak dodał - "to wyraz głębokiej niezgody na to, jakie realia zapanowały w Polsce w ostatnim czasie". "Rolnicy walczą o swoje prawa, ale walczą też o prawa nas wszystkich, o prawo do bezpieczeństwa żywnościowego, bo realia w rolnictwie, jakie pojawiły się w tym roku stawiają bezpieczeństwo żywnościowe pod poważnym znakiem zapytania"- ocenił Morawiecki.
"Kryzys nie może być żadną wymówką do niedziałania. Trzeba zdecydowania wziąć tego byka za rogi, nie bać się Brukseli, Moskwy, Berlina, nie bać się Kijowa i żadnej stolicy. Działać tak jak my, czyli podejmować decyzje, bo brak podjęcia decyzji jest najgorszą rzeczą, która może dzisiaj dotknąć polskie rolnictwo" - mówił Morawiecki oceniając politykę w sprawie rolnictwa prowadzoną przez obecny rząd.
Niech rządzący nie boją się Brukseli
Jak zaznaczał były premier, "niech Donald Tusk i minister Czesław Siekierski nie boją się Brukseli, nie po prostu zrobią to samo, co my zrobiliśmy". "Embargo na ukraińskie zboże, dopłaty do rolników i stop z europejskim Zielonym ładem. To jest nasz program dla rolnictwa i apelujemy, aby rządzący jak najszybciej przygotowali ustawy, które tego dotyczą, a my te ustawy wesprzemy całym sercem" - podkreślił Morawiecki. Zapewnił, że jego ugrupowanie "będzie robić wszystko, aby polskie rolnictwo odzyskało swoją rentowność".
"Przypomnę, że 15 września ubiegłego roku nałożyliśmy embargo na wwóz ukraińskich produktów i zboża do Polski i teraz domagamy się kontynuacji tego embarga. (...) To dziś konieczność" - mówił były premier.
Siekierski ostro odpowiada posłom PiS: przeprowadzali kontrolę w ministerstwie, jakby przyszli do biura przemytu
Jak dodał "powinniśmy wrócić do kwot i kontyngentów, ponieważ na tej zasadzie będziemy w stanie wyrównać pole gry dla naszych rolników".
Konieczne zmuszenie UE do działania
Jak kontynuował, drugim punktem programu są dopłaty dla rolników. "Rolnicy oczekują solidnego programu wsparcia - takiego, jaki był realizowany w ostatnich latach. Postulujemy jak najszybsze przyjęcie programów, które zaproponowaliśmy w końcówce naszych rządów: program Lokalna półka, czy cały pakiet ustaw rolnych przygotowanych w resorcie ministra Telusa" - mówił.
"Punkt trzeci, to stop europejskiemu Zielonemu ładowi. Stop z tymi głupimi zasadami" - podkreślił Morawiecki. Podkreślił, że PiS domagał się będzie "natychmiastowej rezygnacji ze złych postulatów", czyli m.in. ugorowania oraz ograniczeń w stosowaniu środków ochrony roślin.
Jak dodał Morawiecki, komisarzem europejskim odpowiedzialnym "za wdrożenie tych najgorszych dla rolników zasad" był ówczesny wiceprzewodniczący KE Frans Timmermans. "Za tymi złymi zasadami głosowała Koalicja Obywatelska. Dzisiaj w całej Europie trwają protesty. Rolnicy nie odpuszczają. Trzeba ich chronić i bronić. Tak powinien się zachowywać patriotyczny, polski rząd i tego się domagamy" - mówił.
"Domagamy się działania, a nie rozmów, czy dyskusji. (...) Unia Europejska straszyła nas sankcjami za wprowadzenie embarga. Wbrew wszystkim podjęliśmy tak daleko idącą decyzję, bo wiedzieliśmy, że to jest w interesie polskiego rolnika. Nie baliśmy się UE. Naszym celem było otworzenie oczu i zmuszenie UE do działania, do budowania narzędzi, które spowodują, że produkty ukraińskie nie będą jechać do Europy, ale do krajów afrykańskich, arabskich, gdzie były wywożone przed wojną" - podkreślał natomiast Telus.
Europosłowie PiS: unijne przepisy dotyczące odbudowy zasobów przyrody uderzają w rolników
Polski komisarz został w UE sam
Pytany o rolę w przygotowaniu polityki rolnej w UE komisarza od spraw rolnictwa Janusza Wojciechowskiego, Telus odpowiedział, że "za handel i zwolnienia z cła w UE odpowiada komisarz Valdis Dombrovskis". "Za sprawy środowiska odpowiada komisarz od klimatu. I jeden i drugi komisarz są z tej samej partii, co Donald Tusk" - wskazał Telus.
"Gdyby nie działanie komisarza Wojciechowskiego, wsparte działaniami polskiego rządu, to dziś mielibyśmy 10 proc. ugorowania w Europie. To jego działania doprowadziły, że UE ustąpiła do 4 proc. Na ostatnim kolegium komisarzy jedyny głos odrębny był Janusza Wojciechowskiego. Został w UE sam, bo w tej chwili nie ma nawet wsparcia obecnego rządu" - ocenił Telus.
We wtorek w Warszawie odbyły się protesty rolników. Postulaty polskich rolników to odstąpienie od przepisów Zielonego ładu, uszczelnienie granic przed napływem produktów rolno-spożywczych spoza UE oraz obrona hodowli zwierzęcej w Polsce. Według organizatorów, w proteście wzięło udział około 50 tys. uczestników. Następny protest zapowiedziany jest na 6 marca.
- Agrobiznes bez tajemnic. Zamów prenumeratę miesięcznika "Przedsiębiorca Rolny" już dziś