Miała być dezynsekcja, a powstał pożar. Skomplikowana akcja ratownicza w zakładach zbożowych
Stanowisko Kierowania Komendy Miejskiej PSP w Białymstoku otrzymało 17 lipca zgłoszenie o pożarze na terenie zakładów zbożowych zlokalizowanych w tym mieście.
- Z treści zgłoszenia wynikało, iż pożarem objęty jest trawnik za budynkiem młyna. Spowodowany on został rozsypaniem przez pracownika 50 kg tabletek substancji służącej do dezynsekcji, która miała być biodegradowalna. Tabletki silnie reagowały z wodą, co w połączeniu z silnie padającym deszczem doprowadziło do pożaru - relacjonuje st. kpt. Piotr Bartnicki z KM PSP w Białymstoku.
Rolnik poparzony w pożarze ciągnika z prasą na łące
Jak dodaje, działania przybyłych na miejsce zastępów polegały na jego zabezpieczeniu i wyznaczeniu strefy niebezpiecznej. Równocześnie na podstawie karty charakterystyki substancji niebezpiecznej ustalono, że obecny w mieszaninie związek chemiczny - fosforek glinu - w wyniku kontaktu z wodą wydziela palny i trujący gaz - fosforowodór, który z kolei w kontakcie z powietrzem zapala się spontanicznie, a taki pożar należy gasić piaskiem lub proszkiem gaśniczym. Na podstawie tych informacji przystąpiono do gaszenia substancji poprzez zasypywanie jej piaskiem dowożonym przy użyciu ładowarki teleskopowej przez pracownika przedsiębiorstwa.
- Ratownicy w ciężkich ubraniach gazoszczelnych i sprzęcie ochrony układu oddechowego, zasypujący ręcznie poszczególne miejsca pożaru, byli regularnie wymieniani, z uwagi na opady deszczu intensyfikujące reakcję spalania substancji. Strażacy działający w strefie kontrolowali miejsca występowania podwyższonej temperatury przy użyciu kamery termowizyjnej oraz wspomagali się sprzętem oświetleniowym. Ratowników opuszczających strefę zagrożenia dekontaminowano wodą z mydłem, a następnie spłukiwano strumieniem wody z linii szybkiego natarcia. Po zasypaniu wszystkich miejsc o podwyższonej temperaturze ponownie miejsce pożaru sprawdzono kamerą termowizyjną, wykluczając obecność pojedynczych zarzewi ognia, a także nie stwierdzając obecności pochodnych fosforu spektrometrem ruchliwości jonów – opisuje akcję Bartnicki.
Zaangażowane były w nią 4 zastępy z JRG nr 2 i JRG nr 3 białostockiej komendy, w sumie 13 ratowników. Działania trwały 4,5 godz.
- Wiesz o ciekawym wydarzeniu? Poinformuj nas o tym! Czekamy: redakcja@agropolska.pl