Leśni złodzieje w oku kamery
Kradzieże drewna to w naszym kraju istna plaga. Na terenach zarządzanych przez Lasy Państwowe na złodziei czyhają jednak fotopułapki. I są tego efekty.
Sukcesy w walce z amatorami darmowego drewna odnieśli ostatnio m.in. strażnicy leśni z Nadleśnictwa Ustrzyki Dolne na Podkarpaciu. Prowadząc dochodzenie w sprawie nielegalnego wyrębu i kradzieży dziewięciu dorodnych buków, zauważyli przygotowane do wywozu drewno pochodzące właśnie z tych drzew.
- Zamontowane fotopułapki zarejestrowały sprawców, którzy już nazajutrz pojawili się w tym miejscu. Dokonali przerzynki drzew, po czym drewno załadowali i wywieźli z lasu - podaje Edward Marszałek, rzecznik prasowy Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Krośnie.
Państwo pierwsze kupi prywatne lasy. Senat nie przyjął poprawek do noweli
Trzej złodzieje znaleźli się w obiektywie kamery, więc strażnicy przy współpracy z funkcjonariuszami Komendy Powiatowej Policji w Ustrzykach Dolnych szybko ustalili ich tożsamość. - Za swoje postępowanie odpowiedzą przed sądem. Grozi im grzywna lub kara pozbawienia wolności do lat pięciu. Wartość skradzionego drewna to ponad dwa tysiące złotych - ujawnia Marszałek.
To niejedyny przykład skutecznej walki ze leśnymi złodziejami. Strażnicy i leśniczy leśnictwa Zawadka natrafili na swoim terenie na specjalistyczne i precyzyjnie wykonane urządzenie do przesadzania drzewek.
- Urządzenie znajdowało się na uprawie bukowej wraz z trzema około 3-4-metrowymi drzewami, które wykopano przy jego pomocy wraz z bryłą korzeniową. W tym wypadku sprawca popełnił szereg wykroczeń, od niszczenia sadzonek poczynając, poprzez złamanie zakazu wstępu na uprawę leśną do 4 metrów wysokości, złamanie zakazu wjazdu pojazdem mechanicznym do lasu oraz rozgarnianie ściółki - wymienia rzecznik.
Marszałek podkreśla, że wykopywanie sadzonek z uprawy przy pomocy takiego urządzenia to nowy rodzaj szkodnictwa leśnego, niespotykany dotąd na terenach leśnych. Sprawa trafiła do sądu.