Lasy Państwowe: objęcie większą ochroną 17 proc. terenów leśnych to perspektywa 5-6 lat
5-6 lat może trwać proces objęcia większą ochroną ponad 1,2 mln ha, czyli 17 proc. terenów leśnych w zarządzie Lasów Państwowych - tłumaczyli w piątek przedstawiciele LP. Zapewnili, że propozycja jest bezpieczna gospodarczo. Ponad 0,5 mln ha ma być całkowicie wyłączone z pozyskania drewna.
W tym tygodniu podczas drugiej edycji Ogólnopolskiej Narady o Lasach, Lasy Państwowe przedstawiły propozycję objęcia większą ochroną 17 proc. terenów leśnych znajdujących się w zarządzie gospodarstwa. Plan zakłada podział terenów na dwie kategorie. W grupie I wskazano ponad 564 tys. ha (7,9 proc.) lasów, które byłyby objęte całkowitą ochroną - byłyby one również wyłączone całkowicie z pozyskania drewna. W grupie II miałoby się znaleźć ponad 647 tys. ha (9,1 proc.), które również byłby objęte ochroną, choć zmodyfikowana gospodarka leśna byłaby tam prowadzona.
Lasy Państwowe proponują wyłączenie z użytkowania ponad 564 tys. ha lasów
Dyrektor generalny LP Witold Koss na piątkowym spotkaniu z dziennikarzami tłumaczył, że na powierzchnię 17 proc. szczególnie chronionych lasów składać się będą m.in. nadleśnictwa Puszczy Białowieskiej, lasy wyznaczone w moratorium leśnym resortu klimatu i środowiska, projektowane tzw. lasy społeczne, lasy na stromych stokach (powyżej 30 stopni) oraz lasy zaproponowane do ochrony rezerwatowej, w ramach projektu "100 rezerwatów na 100-lecie Lasów Państwowych". W tej grupie mają znaleźć się też starolasy, czyli obszary, na których występują drzewa starsze niż 100 lat.
Koss wyjaśnił, że nadleśnictwa zostały poproszone o wyznaczenie lokalizacji tych terenów i ich przegląd. Objęto nim ponad 820 tys. tzw. wydzieleń leśnych w całym kraju.
Dyrektor przekonywał na spotkaniu, że propozycja LP jest bezpieczna finansowo. "W wyniku naszej symulacji, według kryterium I (czyli lasy całkowicie wyłączone z pozyskania, 564 tys. ha - PAP) hipotetyczny spadek pozyskania drewna, to jest ok. 3 mln m sześc. rocznie" - powiedział Koss. Lasy Państwowe szacują, że wartość wycofania z rynku takiej ilości drewna to blisko 900 mln zł. "Wyliczony ubytek nie oznacza destabilizacji podaży surowca drzewnego, te powierzchnie już są zabezpieczone brakiem wskazań gospodarczych w obowiązujących planach urządzenia lasu (...)" - dodał dyrektor.
"Propozycja Lasów Państwowych jest odpowiedzialna, przemyślana, bezpieczna gospodarczo. Bezpieczna jest dla bezpośrednio zatrudnionych w LP, ale też dla całego sektora leśno-drzewnego. Propozycja jest zgodna za obowiązującymi regulacjami prawnymi w kraju. Nasza propozycja to kompromis między oczekiwaniami społecznymi, otaczającym nas środowiskiem naturalnym oraz gospodarką krajową" - podkreślił Witold Koss.
Bożydar Neroj, naczelnik wydziału urządzania lasu w Lasach Państwowych, mówiąc o II grupie terenów, które mają być objęte większą ochroną (ponad 647 tys. ha), wskazał, że na nich dopuszczone byłby prowadzenie gospodarki leśnej, choć zmodyfikowanej.
Lasy Państwowe: nadleśnictwa będą musiały informować samorządy o swojej działalności
"Modyfikacje będą bardzo różne. Trudno powiedzieć jak mocno będzie to zróżnicowane. Wprowadziliśmy znaczące modyfikacje, które odchodzą w wielu miejscach od cięć zupełnych, zastępując je bardzo złożonymi sposobami prowadzenia zabiegów gospodarczych" - powiedział naczelnik.
Neroj ocenił, że proces obejmowania terenów leśnych większą ochroną powinien zająć 5-6 lat. Zwrócił uwagę, że ten proces wymagać będzie m.in. aktualizacji planów urządzenia lasu (PUL) w nadleśnictwach. PUL to podstawowy dokument gospodarki leśnej opracowywany dla określonego nadleśnictwa. Zawiera on opis i ocenę stanu lasu oraz cele, zadania i sposoby prowadzenia gospodarki leśnej. Jest sporządzany co 10 lat, m.in. na podstawie ustawy o lasach. Naczelnik dodał, że propozycje leśników będą też konsultowane społecznie.
Odnosząc się do kosztu, naczelnik wydziału urządzania lasu powiedział, że "będzie on duży, bo ochrona przyrody to drogie przedsięwzięcie". Wskazał, że dla I grupy terenów, ten koszt wyniesie kilkaset milionów złotych rocznie. Dodał, że jeśli chodzi o drugą grupę obszarów, to na razie szacunek kosztów jest trudny i wynikać on będzie z aktualizacji PUL-i w nadleśnictwach.
- Agrobiznes bez tajemnic. Zamów prenumeratę miesięcznika "Przedsiębiorca Rolny" już dziś