Kury, gęsi, kozy odebrane. Hodowla jak z horroru
Na warszawskim Mokotowie funkcjonowała hodowla zwierząt, której właścicielka miała bronić z nożem w ręku. Zaniedbane i wygłodzone drób czy kozy zostały odebrane w asyście służb mundurowych.
Akcja miała miejsce na terenie ogródków działkowych. Jak podaje Animal Rescue Poland, to Urząd Dzielnicy Mokotów m.st. Warszawy wydał decyzję o natychmiastowym odbiorze zwierząt, a fundacja została poproszona o ich zabezpieczenie.
Dobrostan zwierząt się poszerzy, ale jeszcze nie teraz
Jak przyznają wolontariusze w opisie zbiórki środków na utrzymanie zwierzaków, wiedzieli, że to będzie trudna interwencja. Byli bowiem w tym miejscu w styczniu, gdy odebrali dwa kozły. Nie spodziewali się jednak agresji ze strony gospodyni.
"W pewnym momencie ruszyła do ataku z nożem w ręku na naszą wolontariuszkę i tylko dzięki szybkiej reakcji funkcjonariuszy policji nikomu nic się nie stało" - wskazuje Animal Rescue Poland. Podczas interwencji zabrano 202 zwierzaki, w tym gęsi, kury, koguty, kozy i króliki.
"Na działce nie było prądu ani wody, panował ogromny bałagan, który zagrażał bezpieczeństwu zwierząt. Pseudoogrodzenie nie było żadnym zabezpieczeniem i wygłodniałe zwierzęta uciekały z tego terenu. Właścicielka nie posiadała żadnej karmy, w wyniku czego zwierzęta jadły odpady zagrażające ich życiu. Hodowla kur nie była nigdzie zarejestrowana. Całkowity brak bioasekuracji doprowadzał do rozprzestrzeniana się chorób wśród ptactwa" - czytamy w opisie zbiórki.
Na szczęście wezwani na miejsce inspektorzy weterynaryjni, po tym jak zabrali kilkanaście martwych już ptaków, wykluczyli ostatecznie wystąpienie tam tzw. ptasiej grypy. Dlatego żywy drób i pozostałe zwierzęta można było stamtąd zabrać i objąć właściwą opieką.
Według informacji animalsów, działka, na której funkcjonowało "gospodarstwo" jest zajmowana nielegalnie, a stołeczny ratusz jest w sporze prawnym z przebywającą tam kobietą.
- Wiesz o ciekawym wydarzeniu? Poinformuj nas o tym! Czekamy: redakcja@agropolska.pl