Kradzionym samochodem wbił się w stodołę. Tak chciał się wykpić
45-latek rozbił skradziony samochód, wbijając się nim stodołę, a następnie - próbując uniknąć odpowiedzialności - twierdził, że został potrącony. Miał ponad dwa promile alkoholu w organizmie.
W minionym tygodniu (11 marca) w miejscowości Bysina (pow. myślenicki, woj. małopolskie) doszło do groźnie wyglądającego zdarzenia drogowego.
„Kierujący samochodem marki Volkswagen LT, jadąc od strony Myślenic, stracił panowanie nad pojazdem, zjechał na pobocze, uderzył w ogrodzenie, a następnie wbił się w stodołę. Gdy świadkowie wybiegli z domów, kierowcy nie było już na miejscu” – brzmi relacja Komendy Powiatowej Policji w Myślenicach.

Traktorzysta z promilami pozbawił mieszkańców prądu
Jak w niej dodano, podczas czynności wykonywanych przez wysłanych na miejsce stróżów prawa, podszedł do nich mężczyzna z zakrwawioną twarzą i brudnymi ubraniami.
„Był wyraźnie nietrzeźwy i twierdził, że został potrącony przez nieznany pojazd. Jego zachowanie wzbudziło podejrzenia policjantów, którzy udzielili mu pierwszej pomocy i przebadali alkomatem – wynik wykazał ponad dwa promile alkoholu w organizmie. Wkrótce wyszło na jaw, że samochód, którym się poruszał, został wcześniej skradziony” – przekazuje myślenicka KPP.
45-latek został zatrzymany, a po wytrzeźwieniu usłyszał zarzuty kierowania pojazdem w stanie nietrzeźwości oraz kradzieży samochodu. Za te przestępstwa grozi mu kara do 5 lat pozbawienia wolności, wysoka grzywna oraz wieloletni zakaz prowadzenia pojazdów.
Nagranie zdarzenia z kamery monitoringu na posesji w pobliżu tego miejsca można zobaczyć tutaj.
- Wiesz o ciekawym wydarzeniu? Poinformuj nas o tym! Czekamy: redakcja@agropolska.pl