Koń na drodze wojewódzkiej. Hodowca stanie przed sądem

Poleć
Udostępnij
Autor tekstu: (dk) | redakcja@agropolska.pl
01-10-2022,12:30 Aktualizacja: 30-09-2022,15:37
A A A

Koń, który uciekł z zagrody, hasał po drodze wojewódzkiej. Na miejsce wezwano policję. Właściciel zwierzęcia będzie odpowiadał przed sądem.

Około godz. 3 nad ranem 29 września dyżurny Komendy Powiatowej Policji w Brzozowie (woj. podkarpackie) otrzymał zgłoszenie, że po drodze wojewódzkiej w Humniskach błąka się koń.

"Zwierzę spacerowało raz lewym, raz prawym pasem jezdni i nie reagowało na przejeżdżające samochody. Jeden z mieszkańców Humnisk, na prośbę funkcjonariuszy, poszedł powiadomić właściciela zwierzęcia. 45-letni mężczyzna szybko pojawił się na miejscu. Oświadczył, że koń zerwał się, a następnie otworzył sobie drzwi zagrody i wyszedł" - opisuje sytuację brzozowska KPP.

koń, straż pożarna, koń w rzece

Koń w rzece. W ruch poszły pasy, sprzęt pneumatyczny i traktor

Strażacy z Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej nr 6 Komendy Miejskiej PSP w Poznaniu oraz OSP Kamionki otrzymali zgłoszenie o uwięzionym koniu w rzece Głuszynka. Na miejscu zdarzenia zastali właścicieli, którzy bezskutecznie próbowali...
Uciekinier wrócił do swojej zagrody. A mundurowi poinformowali właściciela o konsekwencjach, jakie czekają go w związku z niezachowaniem ostrożności przy trzymaniu zwierzęcia. Będzie on odpowiadał przed sądem.

Policjanci przypominają, że obowiązek szczególnej ostrożności przy trzymaniu zwierzęcia nakłada na właściciela kodeks wykroczeń poprzez art.77 w brzmieniu:

"Par. 1. Kto nie zachowuje zwykłych lub nakazanych środków ostrożności przy trzymaniu zwierzęcia, podlega karze ograniczenia wolności, grzywny do 1000 złotych albo karze nagany.

Par. 2. Kto dopuszcza się czynu określonego w §1 przy trzymaniu zwierzęcia, które swoim zachowaniem stwarza niebezpieczeństwo dla życia lub zdrowia człowieka, podlega karze ograniczenia wolności, grzywny albo karze nagany".

 

Poleć
Udostępnij