Duży pożar skoszonych łąk w Biebrzańskim Parku Narodowym. Trwa dogaszanie i monitoring pogorzeliska
Po nocnym monitoringu tego miejsca, strażacy będą we wtorek dogaszali ostatecznie miejsca, gdzie termowizja wskazuje jeszcze podwyższoną temperaturę pogorzeliska w Biebrzańskim Parku Narodowym. W poniedziałek spłonęło tam kilkanaście hektarów łąk.
Pożar wybuchł w poniedziałek przed południem, opanowany został kilka godzin później. W akcji wzięło udział ok. 40 zastępów zawodowej i ochotniczej straży pożarnej, do zrzutu wody używano samolotów Lasów Państwowych i policyjnego śmigłowca.
W nocy z poniedziałku na wtorek miejsce pogorzeliska było dozorowane przez strażackie patrole. Jak poinformował PAP dyżurny wojewódzkiego stanowiska kierowania PSP, rano do obserwacji wykorzystano drona z kamerą termowizyjną. Okazało się, że w niektórych miejscach pogorzeliska temperatura wciąż jest podwyższona. Dlatego tam będzie prowadzona dodatkowa akcja, by ostatecznie te - potencjalnie niebezpieczne - miejsca dogasić.
Tragiczny pożar gospodarstwa. Zginęła kobieta próbująca ratować ciągnik
Pożar wybuchł w okolicach miejscowości Zabielany w Biebrzańskim Parku Narodowym. Spłonęło ok. 13 ha łąk, głównie na działkach prywatnych. Były to głównie miejsca po zbiórce skoszonej trawy. W ocenie dyrekcji parku narodowego, pożar nie spowodował poważniejszych strat przyrodniczych.
Podczas akcji niezbędne okazały się zarówno samoloty, jak i śmigłowiec, działały w miejscach, do których nie mogli dotrzeć strażacy. Teren pożaru był trudno dostępny, było bardzo grząsko i nie można było dotrzeć tam ciężkim sprzętem. Strażacy musieli pokonać pieszo około dwóch kilometrów. W ciągu dnia były duże porywy wiatru, a ogień zmieniał kierunek, co utrudniało działania.
Dyrektor BPN Artur Wiatr mówił w poniedziałek PAP, że w akcji wykorzystano doświadczenia z 2020 roku, gdy w parku doszło do ogromnego pożaru traw, a akcja trwała wiele dni. Jak powiedział, strażacy i inne służby użyły od razu wszelkiego możliwego sprzętu, by szybko i skutecznie zapobiec rozprzestrzenieniu się ognia na większą powierzchnię.
Biebrzański Park Narodowym jest najrozleglejszym w Polsce. W kwietniu 2020 roku doszło tam do największego pożaru w historii tego parku. Gaszenie bagiennych łąk i lasu w tzw. basenie środkowym BPN trwało osiem dni. Paliło się ok. 5,5 tys. ha parku i otuliny.
W akcji gaśniczej wzięło udział ok. 1,5 tys. strażaków zawodowych i ochotników, pomagali żołnierze WOT, służby parku, leśne, okoliczni mieszkańcy. Do gaszenia używano samolotów i śmigłowców Lasów Państwowych, policji i Straży Granicznej.
- Wiesz o ciekawym wydarzeniu? Poinformuj nas o tym! Czekamy: redakcja@agropolska.pl