Choroba Aujeszky’ego zabiła psy myśliwskie
Pod koniec listopada w Małopolsce zanotowano dwa przypadki zakażenia i padnięcia psów myśliwskich po polowaniu (łajka i gończy polski). Jak się okazało przyczyną śmierci psów była choroba Aujeszky’ego.
Wstępne rozpoznanie zostało potwierdzone przez Państwowy Instytut Weterynaryjny-Państwowy Instytut Badawczy w Puławach. Choroba jest schorzeniem tła wirusowego. Na zakażenie wrażliwe są różne gatunki ssaków.
Choroba Aujeszkyego. Wielu hodowców będzie poszkodowanych
Świnie i dziki stanowią naturalny rezerwuar wirusa, a zakażenia często przebiegają subklinicznie. Brak jest danych na temat odsetka występowania tego schorzenia u dzików. Do zakażenia dochodzi w następstwie zjedzenia surowego mięsa, kontaktu z krwią, śliną lub pokąsania chorego zwierzęcia - informuje Polski Związek Łowiecki. Choroba nie jest groźna dla człowieka.
U psów choroba przebiega nadzwyczaj ostro, a czas rozwoju objawów do padnięcia rzadko przekracza 48 godzin. Objawy to: apatia, senność, niekiedy wymioty lub duszność. Najbardziej charakterystycznym objawem jest jednak świąd zwłaszcza okolicy głowy prowadzący do rozległych samouszkodzeń.
Chorobie towarzyszą: zmiany w źrenicach, ślinienie, nietypowa wokalizacja, niekiedy agresja przechodząca w drgawki, porażenia, niedowłady. Śmierć następuje w wyniku obrzęku płuc i niewydolności krążeniowo-oddechowej.
Schorzenie jest nieuleczalne bowiem nie ma profilaktyki (szczepionki). Jedynym sposobem zabezpieczenia psa jest ograniczanie jego kontaktu z potencjalnie zakażonym dzikiem.
- Wiesz o ważnym wydarzeniu? Poinformuj nas o tym. Czekamy: redakcja@agropolska.pl