Chcieli odwołać burmistrz, ale nic z tego nie wyszło. Co się stało?

Poleć

Udostępnij

Autor tekstu: PAP, (zac) | redakcja@agropolska.pl

03-02-2020,11:25 Aktualizacja: 03-02-2020,12:34

A A A

Przeprowadzone w niedzielę w gminie Lubawka referendum w sprawie odwołania burmistrz Ewy Kocemby okazało się nieskuteczne. Do urn poszło 1357 mieszkańców, podczas gdy minimalna wymagana liczba głosów, by było ono ważne, wynosiła 2804.

Ruszył proces wójta. Poważne zarzuty

W poniedziałek w Sądzie Rejonowym w Kaliszu ruszył proces wójta wielkopolskiej gminy Żelazków, oskarżonego o znęcanie się nad rodziną. Sylwiusz J. nie przyznał się do zarzutów, odwołując tym samym wcześniejsze zeznania składane...

czytaj więcej

Do urny musiało pójść 3/5 liczby osób, które głosowały w 2018 roku w wyborach na burmistrza Lubawki. Wówczas do urn poszły 4673 osoby. By referendum było ważne, musiało w nim zagłosować przynajmniej 2804 wyborców.

W sumie osób uprawnionych do głosowania było 8874 w całej gminie.

Jak poinformował PAP przewodniczący gminnej komisji wyborczej Sławomir Kurzeja, wydano 1357 kart do głosowania. Za odwołaniem burmistrz Ewy Kocemby głosowało 1166 osób, a przeciw było 179 wyborców. Oddano też 12 głosów nieważnych.

Frekwencja w referendum wyniosła 15,29 proc.