Chciał zrobić porządek, a odpowie za kradzież? Nie wywoź z pola co nie twoje
Mieszkaniec wielkopolskiej gminy Śmigiel tłumaczył wywiezienie kilkunastu ton kamieni polnych ze składowiska chęcią uporządkowania "niczyjej hałdy". Teraz prawdopodobnie odpowie za kradzież.
Do Komendy Powiatowej Policji w Kościanie zgłosiła się kobieta, która zawiadomiła mundurowych, że nieznany sprawca ukradł z jej pola składowane kamienie. Zapewniała, że na hałdzie mogło znajdować się kilkanaście ton kruszywa wartego około 1200 zł.
Złodzieje drewna zatrzymani na gorącym uczynku
Już dzień po zgłoszeniu funkcjonariusze dotarli do 68-letniego mieszkańca gminy Śmigiel. - Mężczyzna tłumaczył, że był przekonany, że kamienie były niczyje i leżały w ogólnodostępnym miejscu. A zabierając je ze składowiska, chciał zrobić porządek na polu - relacjonuje asp. sztab. Radosław Nowak, oficer prasowy kościańskiej komendy.
Góra kamieni zniknęła z pola w ciągu dwóch dni, co wymagało kilku kursów ciągnikiem rolniczym z przyczepą. Mężczyzna przyznał się do winy. Potwierdził, że nie pytał nikogo, czy może zabrać kamienie.
Policja apeluje o rozwagę w podobnych sytuacjach. - Samo przekonanie, że leżące gdzieś od pewnego czasu niszczejące przedmioty, np. elementy metalowe czy - jak w opisywanym przypadku - polne kamienie, nie są nikomu potrzebne, nie upoważnia do ich zabrania. Jeśli robimy to bez zgody właściciela, możemy narazić się na odpowiedzialność karną - przestrzega na koniec Nowak.
- Wiesz o ważnym wydarzeniu? Poinformuj nas o tym. Czekamy: redakcja@agropolska.pl