Branża ma obawy. Drewno z wiatrołomów może zastąpić planowane cięcia
Obawiamy się, że drewno z wiatrołomów zastąpi planowane cięcia - mówią przedstawiciele branży drzewnej. Lasy Państwowe deklarują, że w nadleśnictwach nie dotkniętych kataklizmem w tym roku pozyskanie drewna będzie prowadzone planowo.
Anna Malinowska, rzecznik LP powiedziała, że "drewno z wiatrołomów jest już sprzątane, pozyskiwane i w miarę postępu prac będzie trafiało na sprzedaż". Zdaniem Bogdana Czemko, dyrektora Polskiej Izby Gospodarczej Przemysłu Drzewnego "drewno z wiatrołomów będzie trafiało na rynek przez co najmniej dwa lata. Jest to drewno niepełnowartościowe, a wady mogą ujawnić się jeszcze po obróbce".
Armagedon w lasach. Tysiące hektarów do odnowienia
Szef izby zaznaczył, że wiatrołomy to "potężny kłopot także dla branży, bo zachodzi niebezpieczeństwo, że Lasy Państwowe będą chciały zastąpić tym drewnem pełnowartościowy surowiec i zmniejszą wycinkę".
Rzeczniczka LP poinformowała, że "w nadleśnictwach objętych decyzją o stanie siły wyższej, przewidziane wcześniej planowe pozyskanie drewna w miejscach, których żywioł nie dotknął, zostanie wstrzymane i zastąpione pozyskaniem z miejsc "klęskowych".
- Z kolei w nadleśnictwach, które w ogóle nie doświadczyły klęski, pozyskanie tegoroczne będzie prowadzone planowo, ograniczenie może za to zostać wprowadzone w 2018 r. - dodała rzecznik Lasów Państwowych.
Szacuje się, że straty po kataklizmie w drewnie wyniosły 9,8 mln m sześc., a 39,2 tys. hektarów lasów nadaje się do całkowitego odnowienia. Na dziś wiadomo, że zostało zniszczonych ok. 80 tys. hektarów lasów.
Kujawy i Pomorze liczą straty. Idą w miliardy złotych
Wiadomo, że wiatrołomy trafią do sprzedaży w niższej cenie niż standardowa. - Jeszcze nie określiliśmy, o ile cena będzie niższa. Będzie to też zależało od stopnia zniszczenia drewna wystawionego na sprzedaż - powiedziała Malinowska.
Lasy Państwowe przeznaczyły do sprzedaży w tym roku niewiele ponad 40 mln m sześc. surowca.
Dla branży drzewnej co roku jest go za mało. Jak przyznał Czemko, realny niedobór drewna w skali roku, wynosi "4-5 mln m sześc., ale branża już w większości kupiła drewno na ten rok.
Na nowe zakupy są potrzebne nowe środki.
Dodał, że branża ma nadwyżkę mocy przerobowych, szacowaną na 20 mln m sześc., ale "to nie oznacza, że jesteśmy w stanie przyjąć od razu tyle drewna, bo trzeba byłoby zatrudnić nowych ludzi, aby tylko uruchomić maszyny".