Zahamowanie wzrostu cen produktów rolnych mało prawdopodobne
Wojna na Ukrainie nie zagrozi bezpieczeństwu żywnościowemu w Polsce - zapewnia Mariusz Dziwulski, analityk PKO Banku Polskiego. Zaznaczył jednak, że w obecnej sytuacji możliwości ograniczenia wzrostu cen produktów rolnych są znikome.
Według eksperta, zahamowanie eksportu z objętego działaniami militarnymi kraju (blokada portów na Morzu Czarnym i wewnętrzne problemy logistyczne), powoduje ryzyko krótkoterminowego szoku podażowego na globalnym rynku pszenicy, oleju słonecznikowego, kukurydzy czy śruty słonecznikowej.
Polska samowystarczalna w produkcji zbóż, mięsa i nabiału
- Wynika to z faktu, że Ukraina ma znaczący udział w światowym handlu tymi produktami - w przypadku oleju słonecznikowego ok. 50 proc., śruty słonecznikowej - 60 proc., a kukurydzy i pszenicy odpowiednio 16 i 10 proc. - powiedział Dziwulski. Zaznaczył, że Ukraina i Rosja odpowiadają za ponad 1/4 światowego handlu pszenicą i blisko 1/3 globalnego handlu jęczmieniem.
Wskazał, że ograniczenie eksportu z Ukrainy już spowodowało wzrost cen wielu artykułów - stawki pszenicy na światowych giełdach po rosyjskiej agresji wzrosły o ponad 30 proc. (a r/r o ponad 60 proc.). Rosną też ceny innych zbóż i olejów roślinnych m.in palmowego, sojowego czy rzepakowego.
Ekspert zaznaczył też, że niepokój na giełdach, jest uzasadniony, ponieważ w Ukrainie, z uwagi na działania militarne, prowadzenie prac polowych jest znacznie utrudnione. W kraju występują ponadto duże ograniczenia, jeżeli chodzi o dostęp do paliw, nawozów, materiału siewnego. - Międzynarodowa Rada Zbożowa szacuje, że w sez. 2022/23 areał upraw kukurydzy w Ukrainie zmniejszy się o ok. 40 proc. - powiedział.
Ceny pszenicy biją rekordy. I tanio szybko nie będzie
Pytany o konsekwencje wojny na globalny rynek żywnościowy, powiedział, że mogą nastąpić niedobry zbóż np. w Afryce, i na Bliskim Wschodzie. Dodał też, że nie można wykluczyć braku dostępności niektórych produktów np. oleju słonecznikowego w UE.
Zaznaczył jednak, że jeżeli chodzi o Polskę, brak żywności nam nie grozi. Wskazał, też, że nasz import żywności z Ukrainy jest stosunkowo niewielki, więc bezpośredniego oddziaływania wojny na rynek spożywczy nie ma. Ekspert zaznaczył jednak, że wpływ pośredni będzie duży, chociażby dlatego, że ceny rosną globalnie.
Największy udział naszego importu z Ukrainy w 2021 roku miała śruta słonecznikowa (ok. 95 proc.) oraz olej słonecznikowy (ok. 44 proc.). W przypadku UE uwagę zwraca ok. 60 proc. udział Ukrainy w imporcie kukurydzy.
I te produkty - jak wskazał analityk PKO BP - będą drożeć. Nie jest możliwe zwiększenie produkcji w innych obszarach w krótkim okresie, zwłaszcza w warunkach ograniczeń na rynkach środków do produkcji m.in. nawozów. Dodał, że wzrost cen zbóż, ale też m.in. śruty słonecznikowej, i pośrednio innych komponentów białkowych(np. śruty sojowej), przyczynią się do wzrostu cen pasz, powodując podwyżki kosztów produkcji drobiu i trzody chlewnej a w konsekwencji droższe mięso.
Czynnikiem wpływającym na wzrost cen żywności w Polsce będą też nawozy, które drożeją ze względu na ceny gazu i ograniczenia w światowym handlu.
- Rolnictwo bez tajemnic. Zamów prenumeratę miesięcznika "Przedsiębiorca Rolny" już dziś