Opłacalność produkcji wszystkich zbóż ciągle pod kreską. "Wiele skupów nie ma żadnych ofert dla rolników"
Tragiczna sytuacja na rynku zbóż, rzepaku i kukurydzy nadal trwa i wynika z nadmiaru zboża, który jest nadal wynikiem niekontrolowanego napływu ziarna z Ukrainy na rynek unijny, po zniesieniu ceł przez Komisję Europejską – ocenia Wielkopolska Izba Rolnicza (WIR).
W swoim publikowanym cyklicznie raporcie rynkowym podkreśla ona, że ceny zbóż nadal pozostają na bardzo niskim poziomie przy stale rosnących kosztach produkcji. Według aktualnych (jak i wcześniejszych) kalkulacji prowadzonych przez Izbę, opłacalność produkcji wszystkich zbóż jest ujemna, czyli rolnicy muszą „dokładać” do każdego hektara.
KRIR pisze do MSWiA i resortu finansów. Domaga się listy importerów zboża z Ukrainy
Według Izby, sytuacją finansową gospodarstw nieco ratują dopłaty rządowe i pozytywnie trzeba oceniać zapowiadane przez resort rolnictwa dopłaty do kukurydzy. Przy czym stawki tej pomocy (zwłaszcza dla rolników z województw położonych dalej od granicy wschodniej, jak np. Wielkopolska –500 zł na1 ha) powinny być wyższe.
„Aktualnie wielu rolników zwraca uwagę na ograniczone możliwości sprzedaży zbóż paszowych. Wiele skupów nie ma żadnych ofert dla rolników w tym zakresie. Całe środowisko rolnicze czeka na ruchy cenowe w górę” – czytamy w raporcie WIR.
Zwrócono w nim jednak uwagę, że w ocenie ekspertów, jeśli ceny pójdą w górę, to być może tylko na bardzo krótki okres, ponieważ wszyscy będą wtedy próbować wyprzedać swoje zapasy.
„Trzeba zatem uważnie obserwować rynek i szybko reagować. Niewielkie wzrosty notuje jedynie pszenica konsumpcyjna, chociaż w jej eksporcie nie pomaga mocna obecnie złotówka” – wskazuje wielkopolski samorząd rolniczy.
- Agrobiznes bez tajemnic. Zamów prenumeratę miesięcznika "Przedsiębiorca Rolny" już dziś