Ustawa dot. energetyki wiatrowej niezgodna z prawem UE?
Zapisy projektu ustawy dot. energetyki wiatrowej mogą być niezgodne z prawem UE oraz dyskryminować OZE z wiatru - wynika z opinii MSZ do ustawy, która przewiduje m.in., że farma wiatrowa może znaleźć się w odległości nie mniejszej niż 10-krotność jej wysokości od zabudowań mieszkalnych.
Ministerstwo Spraw Zagranicznych przesłało opinię do sejmowej Komisji Infrastruktury, która środę skierowała projekt ustawy o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych, tzw. ustawy odległości do drugiego czytania.
Posłowie PiS nie chcą wiatraków blisko zabudowań
Zgodnie z projektem elektrownia wiatrowa może być zlokalizowana wyłącznie na podstawie miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego a w planie miejscowym ma zostać określona maksymalna całkowita wysokość elektrowni wiatrowej.
Jak wynika z opinii MSZ przepis o tym, że elektrownia wiatrowa może znaleźć się w odległości nie mniejszej niż 10-krotność jej wysokości od zabudowań mieszkalnych czy terenów chronionych, może być niezgodny z art. 13 ust. 1 dyrektywy 2009/28/WE.
"Projekt ustawy nie zawiera bowiem żadnego uzasadnienia wskazującego na konieczność ustanowienia takiego wymagania, a także wskazującego, że wymaganie to jest proporcjonalne" - czytamy w opinii podpisanej przez wiceministra SZ Konrada Szymańskiego.
Będzie głośny protest przeciwko ustawie antywiatrakowej
W praktyce, podkreślali, może to oznaczać, że jest to teren wielkości 10 ha. "To obszar wielkości Sopotu" - mówiła posłanka PO Małgorzata Chmiel. Zdaniem opozycji, przyjęcie tak brzmiącego zapisu oznaczałoby, że w Polsce będzie bardzo niewiele miejsc, w których dałoby się postawić wiatrak.
MSZ zwraca uwagę na wątpliwości, co do zgodności proponowanych zapisów z art.13 ust.1 lit. d dyrektywy 2009/28/, zgodnie z którą państwa członkowskie "podejmują właściwe kroki niezbędne do zapewnienia niedyskryminacyjnego, charakteru zasad autoryzacji, certyfikacji i licencjonowania oraz uwzględnienia charakterystyki poszczególnych technologii energii odnawialnej."
Według resortu spraw zagranicznych z porównania analizowanego warunku z przepisami Prawa energetycznego oraz Prawa budowlanego wynika, "że wobec elektrowni wiatrowych mają zostać ustanowione ostrzejsze kryteria funkcjonowania niż wobec innych rodzajów źródeł wytwórczych”.
Ustawa wiatrakowa zbiera fatalne recenzje wśród samorządowców
Jak podkreślono, choć w ocenie MSZ, uzależnienie lokalizacji elektrowni wiatrowej od ustanowienia takiej możliwości w mpzp samo w sobie nie jest sprzeczne z prawem UE, to jednak przepis ten może być uznany za niezgodny z art. 13. ust. akapit pierwszy dyrektywy 2009/28 /WE.
Ponieważ, zaznaczył resort, nie wszystkie grunty w Polsce zostały objęte mpzp, a znaczna część istniejących mpzp została sporządzona dla terenów objętych budownictwem mieszkaniowym, na których projekt ustanawia zakaz budowy elektrowni wiatrowych.
Według MSZ z porównania analizowanego warunku (sprawa lokalizacji na podstawie mpzp) z przepisami prawa energetycznego oraz prawa budowlanego wynika, że "wobec elektrowni wiatrowych mają zostać ustanowione ostrzejsze kryteria funkcjonowania niż wobec innych rodzajów źródeł wytwórczych".
Ustawa wiatrakowa nie zaszkodzi państwowym gigantom?
"Tymczasem w analizowanym art. 3 stwierdzono, że lokalizacja elektrowni wiatrowej następuje wyłącznie na podstawie mpzp. Nie przewidziano możliwości posłużenia się decyzją o warunkach zabudowy i zagospodarowania terenu. Spowoduje to, że w przypadku braku mpzp lub jego niezgodności z projektowaną ustawą inwestycja w zakresie elektrowni wiatrowych będzie niemożliwa do zrealizowania, możliwa będzie za to realizacji inwestycji w jakiekolwiek inne źródła energii" - wskazuje MSZ.
Wątpliwości co do zgodności z unijnym prawem może też - zaznacza MSZ - budzić proponowany zapis o maksymalnie dwuletnim terminie ważności decyzji pozwalającej na eksploatację wiatraków i tym, że decyzja ta wygasa z dniem rozpoczęcia naprawy lub modernizacji jego elementów.
Pozwolenie na produkcję energii z wiatraka będzie kosztowało
Jak podkreśliło MSZ, zgodnie z dyrektywą 2006/123/WE zezwolenie na eksploatację powinno być zasadniczo udzielane na czas nieokreślony.
Resort SZ zwrócił też uwagę na wątpliwości wynikające z zapisów ws. opłat za czynności Urzędu Dozoru Technicznego. Według projektu ustawy mogłyby one wynieść maksymalnie do 1 proc. wartości inwestycji.
Branża wiatrakowa przekonywała, że w grę mogą wchodzić sumy między 60 a 120 tys. zł. Posłowie zaproponowali, by stawki określił w rozporządzeniu resort energii, ale w okresie przejściowym oplłta byłaby pobierana w maksymalnej wysokości.
Wiatraki stawiane niezgodnie z prawem. NIK gani urzędników
Zgodnie z projektem autorstwa PiS, farmy wiatrowe nie będą mogły powstawać w mniejszej odległości od budynków mieszkalnych, niż wynosi dziesięciokrotność ich wysokości wraz z wirnikiem i łopatami. Przeciętnie oznacza to ok. 1,5 do 2 km lecz w przypadku najwyższych wiatraków nawet 3 km.
Taka sama odległość miałaby być zachowana przy budowie nowych wiatraków przy granicach parków narodowych, rezerwatów, parków krajobrazowych, obszarów Natura 2000 i Leśnych Kompleksów Promocyjnych.
Istniejące wiatraki, które nie spełniają kryterium odległości, nie mogłyby być rozbudowywane, dopuszczalny ma być jedynie ich remont i prace potrzebne do normalnej eksploatacji