Nadprodukcja jabłek coraz większym problemem. Co robić z owocami?
Produkcja jabłek w Polsce powinna być zróżnicowana w zależności od ich przeznaczenia. Potrzebne są sady specjalizujące się w produkcji jabłek deserowych i tych na sok - uważa Krajowa Unia Producentów Soków.
KUPS to organizacja zrzeszająca 70 proc. firm z branży soków zagęszczonych. Niemal co roku polscy sadownicy mają kłopoty ze sprzedażą jabłek, w tym roku ich protesty nasiliły się ze względu na niskie ceny oferowane przez przetwórców.
Będą rekordowe zbiory jabłek. Ceny skupu polecą ostro w dół
Polska jest liderem w produkcji tych owoców w Europie. W tym roku zbiory są rekordowe i wyniosą nawet 4,5-5 mln ton, czyli o 20 proc. więcej niż średnia z ostatnich trzech lat.
Według KUPS tak duża ilość jabłek jest trudna do zagospodarowania. Maksymalnie 1,5 mln ton zostanie sprzedana jako deserowe, w tym 1 mln na eksport, a reszta (ponad 3 mln) może trafić do przetwórstwa, głównie z przeznaczeniem na koncentrat.
Polska jest największym w Europie eksporterem jabłek i zagęszczonego soku jabłkowego. 90 proc. koncentratu jest wywożona za granicę. Popyt na sok zagęszczony od kilku lat utrzymuje się na tym samym poziomie i nic nie wskazuje, by miał w najbliższym czasie wzrosnąć.
- Nie możemy więc dostosować naszych możliwości sprzedażowych do zwiększonej podaży owoców - tłumaczy Julian Pawlak, prezes Stowarzyszenia Krajowa Unia Producentów Soków odpowiadając na zarzuty sadowników o zbyt niskie ceny skupu owoców.
Protestujący sadownicy złożyli petycję w kancelarii premiera
Dodał, że produkcja jabłek w Polsce rośnie, mimo sygnałów od przetwórców, że ilość i rodzaj wytwórczości nie odpowiada na zapotrzebowanie zagranicznych klientów.
Według unii kluczowy dla zrozumienia rynku jest podział uprawianych jabłek na owoce deserowe i przemysłowe. Ich produkcja różni się nakładami i uzyskiwanymi dochodami. Dla jabłek deserowych inwestycje są wyższe, ale też - jeżeli uda się je sprzedać - uzyskuje się znacznie wyższy zysk. Z drugiej strony popyt na jabłka przemysłowe jest większy niż na deserowe.
Zdaniem KUPS w Polsce brakuje wyspecjalizowanych sadów do przetwórstwa, w szczególności owoców ekologicznych, jabłek o wysokiej kwasowości czy z przeznaczeniem specjalnie na soki NFC (nie z koncentratu).
Podobnie uważa Andrzej Gajowniczek, prezes Krajowego Stowarzyszenia Przetwórców Owoców i Warzyw, który wskazuje, że część sadowników niepotrzebnie podnosi dodatkowe koszty produkcji wykonując zbędne zabiegi agrotechniczne, zamiast z góry założyć, że sprzedadzą jabłka do przetwórstwa.
Urzędnicy sprawdzają, czy przetwórcy nie oszukali sadowników
Cena skupu jabłek przemysłowych, jak i deserowych w dużym stopniu zależy od wysokości zbiorów. W ubiegłym roku, gdy zbiory były niższe (3 mln ton), za jabłka płacono więcej. Średnia stawka przemysłowego wynosiła 0,70 zł/kg, a teraz zakłady proponują 0,20-0,35 zł/kg. Marża przetwórców wynosi kilka procent, skupów nawet 30 proc., a handlu może sięgać 100 proc.
Obecnie w kraju spożywamy ponad 400 tys. ton jabłek z własnych upraw.
KUPS zwraca uwagę, że problemu nadprodukcji jabłek nie rozwiąże ani eksport, ani też wewnętrzna konsumpcja, która raczej się nie zwiększa. Dlatego branża przetwórcza w rozmowach z dostawcami oraz ministerstwem rolnictwa sugeruje "postawienie na większą profesjonalizację polskich upraw, podział na sady z jabłkami deserowymi i jabłkami sokowymi, a także rozszerzanie rynków zbytu zarówno dla jabłek, jak i półproduktów z nich otrzymanych, wspomagane przez rozwiązania legislacyjne" - napisano w informacji prasowej.
Sadownicy mają nóż na gardle. Proszą premiera o pomoc
Według branży przetwórczej ministerstwo, choć deklaruje wsparcie dla rynku, to głównie kierunkuje je w stronę "ścisłej regulacji zasad współpracy pomiędzy producentami, skupami owoców i przetwórcami". Chodzi o wypracowanie umowy kontraktacji m.in. określeniem terminu dostaw i ceny.
Zdaniem Janiny Jędrzejewskiej, prezes Unii Polskiego Przemysłu Chłodniczego w branży przetwórczej postrzegamy odgórne próby regulacji rynku jako zagrożenie dla wszystkich jej gałęzi.
- Planowane przez Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi wprowadzenie umów dostaw na zakup owoców może - naszym zdaniem - doprowadzić do upadku wielu gospodarstw sadowniczych, zwłaszcza tych najmniejszych, które staną się mniej konkurencyjne - podkreśla.
- Agrobiznes bez tajemnic. Zamów prenumeratę miesięcznika "Przedsiębiorca Rolny" już dziś