Trwa batalia o neonikotynoidy
Uprawiający rzepak rolnicy wciąż upominają się o przywrócenie możliwości stosowania zapraw zawierających neonikotynoidy. Wkrótce podobny problem może dotknąć producentów buraków cukrowych, ziemniaków i zbóż ozimych.
Mimo protestów różnych organizacji rolniczych pod koniec marca 2017 r. Komisja Europejska zaproponowała wycofanie wszystkich obecnie jeszcze dostępnych zastosowań trzech substancji z grupy neonikotynoidów (imidachlopryd, chlotianidyna i tiametoksam) oprócz stosowania w szklarni.
Neonikotynoidy groźne nie tylko dla pszczół. Naukowcy mają nowe dowody
Polski samorząd rolniczy (oprócz wystąpień do naszego ministerstwa rolnictwa) wraz z odpowiednikami w Czechach i na Węgrzech interweniował w tej sprawie w grudniu 2016 r. na szczeblu unijnym.
Według izb, ocena bezpieczeństwa tych trzech substancji została przeprowadzona na podstawie projektu wytycznej ws. oceny ryzyka środków ochrony roślin dla pszczół. A ten nie został przyjęty przez państwa członkowskie UE, ze względu na jego niepraktyczność i zbyt restrykcyjne podejście.
Drastyczna dla producentów rolnych propozycja będzie omawiana w dniach 17-18 maja br. w gronie przedstawicieli państw członkowskich. I tam będą ważyć się zapewne jej losy.
Z dyskusji wyłączone będą zawieszone już w 2013 r. zastosowania zapraw neonikotynoidowych (m.in. dla rzepaku, kukurydzy, zbóż jarych), nad którymi państwa pochylą się podobno dopiero w 2018 r., po zakończeniu oceny Europejskiego Urzędu ds. Bezpieczeństwa Żywności.
KRIR interweniuje w sprawie zboża i neonikotynoidów
- Jeśli tego nie będziemy mieli trzeci rok, to powiem nieelegancko, żarty się skończyły. Sto tysięcy rolników zostanie zlekceważonych. Tylu plus minus uprawia rzepak. A wszyscy, którzy się na tym choć trochę znają mówią, że brak tej substancji powoduje ogromne szkody, których nie da się w sposób racjonalny naprawić - podkreślał podczas posiedzenia Kujawsko-Pomorskiej Izby Rolniczej Juliusz Młodecki, delegat z powiatu nakielskiego. Jest on jednocześnie prezesem Krajowego Zrzeszenia Producentów Rzepaku i Roślin Białkowych.
Zaznaczał, że nie ma jeszcze środków, które mogłyby skutecznie zastąpić te obecnie zakazane. Choć prace się toczą.
Zabierający głos zgodnie podkreślali, że trzeba prowadzić rozmowy z pszczelarzami bez pośredników i wypracować z nimi porozumienie. - My jesteśmy gotowi ich wesprzeć w tym w czym mają problem. W bezpiecznym stosowaniu środków chemicznych czy tępieniu nagannego stosowania środków - zapewniał Juliusz Młodecki.
Delegat z powiatu bydgoskiego Wojciech Mojzesowicz zwrócił natomiast uwagę na istotny problem. - Pszczelarze, i my to robimy, chcą żebyśmy pryskali po godzinie 20. A ci co się na wieś przeprowadzili chcą żebyśmy o godz. 22 już skończyli pryskać. To są elementy absurdów - wskazywał.
[WIDEO] Komisja Europejska proponuje, aby wycofać z rynku 75 substancji czynnych