Nie na wszystkie choroby roślin znajdziemy środek chemiczny
Nie na wszystkie choroby roślin znajdziemy środek chemiczny, część z tych chorób wynika z niewłaściwego podejścia do rolnictwa - mówił we wtorek podczas otwarcia Konferencji "Zdrowie roślin w dobie zmian klimatu" minister rolnictwa i rozwoju wsi Jan Krzysztof Ardanowski.
Szef resortu zauważył, że oczywiste jest, iż bez roślin nie ma życia na Ziemi. Dlatego, podkreślił, troska o rośliny, ich bujny rozwój i zdrowie, jest troską de facto o przyszłość człowieka na kuli ziemskiej.
Zdaniem Ardanowskiego ochrona roślin jest czymś bardzo pasjonującym, ciekawym i ekscytującym, ale jej historia jest pełna zarówno wzlotów, sukcesów, jak i porażek.
Prezydent zainaugurował rok zdrowia roślin
Według ministra nie było jednak pogłębionej refleksji, że choroby roślin nie biorą się z niczego, że są elementem antropopresji, czyli oddziaływania człowieka, ale także skutkiem nieumiejętności radzenia sobie rolnika z prowadzeniem upraw i przekonaniem, że zawsze się znajdzie jakiś preparat, który rozwiąże problem.
- Czy zawsze taki preparat znajdziemy? Wydaje się, że nie, że trzeba wrócić do sprawy podstawowej, że część chorób roślin wynika z niewłaściwego podejścia do całego cyklu, nie tylko tej rośliny, ale cyklu, jakim jest rolnictwo, uprawa. Wiedza na temat gleby, na temat zmianowania, na temat współistnienia roślin, tak ważna np. w rolnictwie ekologicznym, jest niezbędna, żeby prowadzić nowoczesne rolnictwo - mówił Ardanowski.
- To nie jest tak, że na wszystko znajdziemy środek chemiczny - podkreślił. Jego zdaniem, gdybyśmy poprawnie prowadzili uprawy, to być może środki chemiczne nie byłyby w ogóle potrzebne, albo ich stosowanie można by ograniczyć do absolutnego minimum.
- Jeżeli nie podejdziemy do rolnictwa w sposób bardziej zrównoważony (...), to nie znajdziemy lekarstwa na choroby, które sami, niewłaściwym prowadzeniem rolnictwa, generujemy - dodał.
- Rolnictwo bez tajemnic. Zamów prenumeratę miesięcznika "Przedsiębiorca Rolny" już dziś