Głupota ludzka nie zna granic
Po czym poznać, że wiosna przyszła? Najłatwiej po tym, że płoną łąki i nieużytki. Na nic zdają się coroczne apele i prośby, aby tego nie robić.
Co roku zastanawiam się dlaczego wypalane są trawy i przyznam się, że nie znajduję odpowiedzi. Co takiego jest w wyschniętych trawach, że korci ludzi do ich podpalania? Nie wyobrażam sobie, aby prawdziwy rolnik, który dba o glebę i traktuje ją jako swój warsztat pracy sięgał po zapałki.
Nieprawdą jest panujące powszechne przekonanie, że wypalanie użyźnia glebę, wręcz przeciwnie - niszczy ją i nie przynosi żadnych, podkreślam żadnych korzyści.
Niszczone jest życie mikrobiologiczne, próchnica, utlenianych jest wiele składników pokarmowych, w tym azot, które są bezpowrotnie tracone. Potrzeba co najmniej kilku lat, aby gleba mogła odtworzyć to, co zostało w niej zniszczone. Do tego czasu plony są niższe. Wypalanie łąki może skończyć się także pożarem zabudowań, a nawet wypadkiem śmiertelnym. I niestety, do takich wypadków dochodzi.
Jak na razie nic nie dają ani kary nakładane przez ARiMR, ani przez policję. Agencja może zmniejszyć wszystkie rodzaje dopłat bezpośrednich w danym roku o 1-5 proc. Jeśli jednak rolnik uporczywie i celowo wypalał trawy, ARiMR może całkowicie pozbawić rolnika dopłat bezpośrednich za dany rok.